FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL Strona Główna FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL
warto rozmawiać...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: podpartyo
Pią 27 Sty, 2017 13:14
DDA / DDD
Autor Wiadomość
Sara 
przyjaciel forum



Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 1864
Skąd: ......
Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 11:59   

Kropa napisał/a:
Zdrowi i wolni w tkance społeczeństwa to mniejszość.

Znany cytat w obiegu głosi że „nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani”. :-P
_________________
"Myśl. Wierz. Marz. Miej odwagę."
 
 
 
Kropa 
przyjaciel forum


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Cze 2016
Posty: 45
Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 13:49   

Prawda. :lol:
Jest to i śmieszne i tragiczne.
Rodzin z problemem alko i powodujących syndrom DDA mamy całkiem sporo. Sporo jest też ogólnie dysfunkcyjnych rodzin, powodujących DDD.
A ile jest właśnie tych rozwiedzionych fizycznie lub emocjonalnie, robiących syndrom
DDRR? Toć to już jest ogromny wór, wór bez dna!

DDA, DDD, DDRR - to są tylko literki. Rany emocjonalne mamy takie same. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina.


Mi samej przez całe życie towarzyszyło poczucie obcości na tym świecie, nie umiałam pomiędzy ludźmi poczuć się naprawdę dobrze. Czasami następowały chwile zbliżenia, ale nie na długo, bo w końcu wracało stare dobre poczucie inności. Ciągle miałam wrażenie, że jest między mną a resztą ludzi niewidzialna przepaść, ja jestem inna, może jakaś gorsza czy niedostosowana bo.... i tu lista sytuacji, porażek, moich cech, tajemnic, błędów, potknięć i nieszczęść... :568:

W życiu dotąd nie przyszło mi do głowy, że owi "inni ludzie", rzekomo lepiej mający niż ja, w przerażającej większości jednak czują się podobnie. Że mogą mieć swoje przepaście oraz takie samo nawracające poczucie obcości i pustki wewnętrznej. Ktoś miał alkoholika w domu, kto inny przewlekle chorego, a ktoś inny jeszcze po prostu rodziców którzy się nie kochali i/lub których drogi się rozeszły.
Szok i ulga tak poczuć się... taką samą!
:-)
 
 
 
ynst
[Usunięty]

Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 14:54   

To DDD I DDRR to co to jest?
 
 
Kropa 
przyjaciel forum


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Cze 2016
Posty: 45
Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 15:52   

DDD -> Dorosłe Dziecko Dysfunkcji
Syndrom w którym znajdziesz ludzi tak samo myślących o sobie i świecie jak zwykłe DDA, tyle że akurat my w domu nie mieliśmy alkoholika. Ot taka drobna różnica, która finalnie różnicy nie czyni żadnej. :) Często mamy rodzica chorego na coś tam innego.


DDRR -> Dorosłe Dziecko Rodziców Rozwiedzionych
Przy czym rozwód rodziców może być prawny, albo tylko emocjonalny.
Wychodzi na to, że faktycznie występują tutaj te same schematy i problemy co przy syndromie DDA/DDD.
Rodzice mogą być chorzy, albo też całkiem "normalni" - niemniej nie tworzą prawdziwego związku, nie kochają się, bywa że latami żyją obok siebie. DDRR-em zostaje się w wyniku tego właśnie faktu, że nie ma między rodzicami wspólnoty uczuciowej ani bliskości, której w efekcie również nie otrzymuje dziecko.

W rodzinie z alkoholikiem to częsty obrazek, że niepijąca strona jest tak zaabsorbowana pijącym i problemami jakie wokół tego faktu powstają, że brakuje jej czasu na pochylenie się nad potrzebami dzieci. Niekochajacy się rodzice mogą za to być zaabsorbowani sami sobą (praca, zdobywanie pozycji zawodowej, romanse), albo po prostu walką pomiędzy sobą. Efekt końcowy identyczny - potrzeby dziecka nie są tutaj ani dostrzegane, ani tym bardziej spełniane.
 
 
 
ynst
[Usunięty]

Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 16:22   

To ja jestem alkoholik, DDA, DDRR. Nieźle to brzmi. Narobiło się różnej maści psychologów, psich behawiorystów i innych mądrych, to i wymyślają co by swój byt usprawiedliwić. Kiedyś to wszystko nazywano jednym słowem: patologia. Ale może to i lepiej ze teraz są takie ładne określenia.
 
 
Agadi 
przyjaciel forum



Pomogła: 14 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Maj 2014
Posty: 763
Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 17:09   

ynst napisał/a:
Kiedyś to wszystko nazywano jednym słowem: patologia.

No niezupełnie. Ja jestem DDD - moja matka była i jest zimna, apodyktyczna, uznająca kontrolę nad innymi jako jedyną formę relacji. Dziś już rozumiem, że moje dzieciństwo upłynęło w rodzinie dysfunkcyjnej. A jednak powszechnie uznawano nas za rodzinę absolutnie poprawnie funkcjonującą. Termin - patologiczna - zarezerwowany był jedynie dla skrajnie widocznych przejawów dysfunkcji.
Dlatego podoba mi się, że z taką drobiazgowością dzieli się wszystko na czynniki pierwsze.
 
 
 
Kropa 
przyjaciel forum


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Cze 2016
Posty: 45
Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 17:29   

Myślę, że rozbieranie na czynniki pierwsze rzeczywiście może niektórym pomóc się dookreślić.

Wszyscy jesteśmy Dorosłymi Dziećmi - literki pozostałe, to może najwyżej odcienie dla poszczególnych życiorysów.

Logiczne sie wydaje, że DDA/DDD może być równocześnie DDRR-em - w końcu w rodzinach obciążonych problemami, konflikty między rodzicami, brak zgody i miłości to szara codzienność. Czasami rodzice od razu się nie kochają, albo ich relacja zdechnie pod nawałem problemów z którymi sobie nie radzą.

Agadi, co do tego że nie wszystkich można wrzucić do wora "patologia", to się zgodzę. U mnie na terapii była dziewczyna, której dom mógł na zewnątrz uchodzić za wzór, bo ludzie bogaci, matka religijna gołąbeczka, ojciec pracowity biznesmen. A w środku?? Jezuuu... prawdziwe piekło, awantury, zdrady, nawet i przemoc się znalazła.
 
 
 
ynst
[Usunięty]

Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 21:00   

Patologia to nie zawsze, albo nie tylko to, co z zewnątrz za taką uchodzi w potocznym rozumieniu. Od bycia "patologią" nie zwalnia nawet tytuł królewski, o czym wielokrotnie w historii można było się przekonać. Tak więc w moim odczuciu wszystkie DDXX są patologią niezależnie w jakim otoczeniu zaistnieją.
 
 
Kropa 
przyjaciel forum


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Cze 2016
Posty: 45
Wysłany: Czw 23 Cze, 2016 22:33   

Zgadzam się z tym co piszesz. Patologią jest każdy stan nienormalności, aleśmy się w potocznym sensie nauczyli pod tym pojęciem widzieć raczej ciężkie klimaty. "Dziecko z patologii" to musi być brudny zasmarkaniec, co chodzi głodny, jest obskurnie ubrany i może jeszcze kradnie, a potem zadaje się ze złym towarzystwem. :roll:

Ja z patologią wewnętrznie się nie utożsamiam. Dla mnie to właśnie ten świat z obowiązkowym brudem, smrodem, biedą i przemocą, a nie mój. W końcu my jako rodzina nie odstawaliśmy nijak od mnóstwa przeciętnych rodzin - na zewnątrz wszystko wyglądało zwyczajnie, a i wewnątrz całkiem ok, nikt nas nie bił, głodni nie byliśmy i ta dalej... Nie dziwi mnie tym bardziej, że nie utożsami się z patologią ktoś, kto miał "super" życie, czyli w sensie ekonomicznym niczego mu nie brakowało, a rodzice byli kimś w społeczeństwie szanowanym.
Ot, takie pułapki myślenia.
 
 
 
Jaskółka 
przyjaciel forum



Pomogła: 35 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 04 Sie 2012
Posty: 2484
Wysłany: Pią 24 Cze, 2016 13:52   

Kropa napisał/a:
Ot, takie pułapki myślenia.


hmm... mi, wychowawczyni mojej córki w pierwszej klasie powiedziała delikatnie że moja rodzina zalicza się do patologii, ponieważ nie mieszka z nami ojciec dzieci. A ja się cieszyłam, ze to taka ukryta patologia, bo gdybyśmy mieszkali (był pijakiem/alkoholikiem) to byśmy pełnoprawnie wprot wyglądali jak patologia. A tak moje dzieci miały spokój, dobre warunki i wsparcie emocjonalne. Inaczej groziło by mi współuzależnienie. Nie miała bym czasu ich kochać.
 
 
 
Kropa 
przyjaciel forum


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Cze 2016
Posty: 45
Wysłany: Pią 24 Cze, 2016 22:57   

Zobaczcie jakie to nasze życie poplątane. Człowiek chce dobrze, a jak się nie obróci doopa jest z tyłu. :-/
Gdybyś Jaskółko została z pijącym facetem dzieci doświadczyłyby sporo więcej cierpień, Ty sama też narażałabyś się na pogłębienie problemów. Niemniej pewnie wystarczająco chłopisko dogryzł, żeby dzieci były DDA, a z racji rozejścia się mogą być DDRR-kami.

Swoją drogą, ciekawe w jakim wieku muszą/mogą być dzieci zanim zdąży im wypracować się syndrom DDA? :roll:
Ojciec mojego jednego eksa pił jak potępieniec, był tam cały zestaw dobrodziejstw życia z twardym alko: awantury, wyrzucanie z domu, wieczne zawieruchy i strach co się jeszcze zdarzy. Chłopak wyskoków taty wcale nie pamięta bo był bardzo malutki, a facet w końcu się powiesił ok. jego 3-4 roku życia. Żyli już potem normalnie i do bólu przeciętnie, matce nie można zarzucić że się nie starała, ale... no, jednak jest on DDA, ze sporym potencjałem na alkoholika.
Ostatnio zmieniony przez Kropa Pią 24 Cze, 2016 22:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Sara 
przyjaciel forum



Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 1864
Skąd: ......
Wysłany: Sob 25 Cze, 2016 21:00   

Kropa napisał/a:
jednak jest on DDA,

skąd ta pewność..może wcale nie jest .To ze jego rodzic pił przez 4 lata jego zycia z czego on pamięta może kilka chwil nie czyni go automatycznie dda :roll:
_________________
"Myśl. Wierz. Marz. Miej odwagę."
 
 
 
Kropa 
przyjaciel forum


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Cze 2016
Posty: 45
Wysłany: Sob 25 Cze, 2016 23:36   

Skąd mam pewność? Byłam z nim szmat czasu, mieszkaliśmy i żyliśmy razem parę lat. :-) Doświadczyłam z jego strony wielu zachowań i postaw wspólnych dla Dorosłych Dzieci. Nie sposób mieć wątpliwości.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 11