Poczucie winy |
Autor |
Wiadomość |
ania33
przyjaciel forum
Dołączyła: 13 Lis 2017 Posty: 4
|
Wysłany: Pon 13 Lis, 2017 19:54 Poczucie winy
|
|
|
Witajcie
Strasznie przeżywam gdy ktoś jest na mnie zły lub potencjalnie zły (bo czasami to siedzi tylko w mojej głowie).
Nie wiem dlaczego tak silne są te uczucia u mnie. Mam wrażenie, że odczuwam jakieś chore poczucie winy. Czuję się winna nawet jak ktoś danego dnia nie ma humoru w pracy...czy mąz wraca w gorszym nastroju do domu.
Biorę to do siebie pomimo, że nie mialam kompletnie nic wspolnego z dana osoba i sytuacja.
Pomimo absurdalnosci takiego zachowania nie mogę się go pozbyć.
Co byście powiedzieli na cos takiego?
ania |
|
|
|
|
podpartyo
przyjaciel forum
Pomógł: 98 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 3796 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13 Lis, 2017 20:27
|
|
|
Cześć,
ania33 napisał/a: | Co byście powiedzieli na cos takiego? |
A co to? to quiz jakiś? |
_________________ podpartyo |
|
|
|
|
ania33
przyjaciel forum
Dołączyła: 13 Lis 2017 Posty: 4
|
Wysłany: Wto 14 Lis, 2017 19:23
|
|
|
Chciałam poprosić o pomoc ponieważ nie umiem sobie poradzić z tym.
Może niefortunnie się wyraziłam w tym pytaniu. I zabrzmiało dziwnie:) |
|
|
|
|
Jaskółka
przyjaciel forum
Pomogła: 35 razy Wiek: 53 Dołączyła: 04 Sie 2012 Posty: 2484
|
Wysłany: Wto 14 Lis, 2017 19:40
|
|
|
czesc
ja mam czasami takie odczucia, ale one trwają kilka minut, kiedy czuje sie winna ze cos zlego komuś sie przydarzyło. albo ze jestem czemuś winna, tak jak napisałaś w sytuacji gdy ktos ma zly humor,
Ale u mnie to trwa chwile, bo kiedy wezme dwa głębokie wdechy, wszystko wraca na prawidłowe tory.
Jak u Ciebie wyglada wyciszenie? Pogoda ducha? Jestes spokojna czy nakrecona.? |
_________________ Bo do moich marzeń potrzebni są ludzie ... |
Ostatnio zmieniony przez Jaskółka Wto 14 Lis, 2017 19:41, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Adalbert
przyjaciel forum
Pomógł: 54 razy Dołączył: 15 Sty 2012 Posty: 2677
|
Wysłany: Wto 14 Lis, 2017 23:15
|
|
|
Cześć Aniu,
Potrafię się z Tobą utożsamić w tym temacie, bo też jestem podatny na czyjeś nastroje. Nie sposób tu porównać skali problemu, a chyba skala jest tu bardzo istotna, bo ponoć wszyscy mamy jakieś 'odchyły', a tylko ich skala decyduje czy już jest to choroba, czy jeszcze tylko np. natręctwo. Siebie postrzegam jako nadwrażliwca, który czuje się czasem odpowiedzialny za czyjeś zadowolenie polecając miejsce urlopowe lub film itp.
Czy jesteś współuzależniona?
Pozdrawiam |
|
|
|
|
ania33
przyjaciel forum
Dołączyła: 13 Lis 2017 Posty: 4
|
Wysłany: Czw 16 Lis, 2017 20:23
|
|
|
Tak jestem oczywiście współuzależniona. Dlatego tu trafilam do was:)
Ostatnio zauważyłam, że mam na mitingach problem gdy jest cisza i nikt się nie wypowiada.
Staram się wytrzymac jakis czas az w koncu muszę koniecznie ja cos powiedziec chociaz nie mam wcale ochoty na to. robię to tylko dlatego ze czuję presję.
Jaskółka spytala o moja pogode ducha i wyciszenie. Są chwile, że mam rownowagę i kontakt z Sila Wyzsza ale wieksza czesc dnia jestem raczej nakręcona.
Adalbert jesli chodzi o skalę problemu to myslę, że jestem w gornych granicach skali z tym tematem:)
Dzięki wam za odpowiedzi |
|
|
|
|
dromax
przyjaciel forum http://bez-dymka.cba.pl
Pomógł: 5 razy Wiek: 73 Dołączył: 11 Sty 2012 Posty: 211 Skąd: LEGNICA
|
Wysłany: Sob 18 Lis, 2017 14:26
|
|
|
ania33 napisał/a: | Tak jestem oczywiście współuzależniona. Dlatego tu trafilam do was:)
|
Jako osoba współuzależniona masz typowe, standardowe zachowania związane z poczuciem winy. |
|
|
|
|
piateczka
przyjaciel forum
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 01 Lis 2017 Posty: 17
|
Wysłany: Sob 18 Lis, 2017 17:42
|
|
|
Cześć. Trochę Cię rozumiem. Pracuję nad tym u siebie, u mnie chodzi też o robienie wszystkiego pod innych. Myślę, że nad tym trzeba długo pracować. Trzeba chyba świadomie myśleć o sobie częściej, o swoim dobru, o swoich prawach, o swojej niemocy. Takiego egoistę w sobie wzbudzić i postawić granice, co jest moje (i zależne ode mnie), a co nie. Wiem, że to niełatwe. Byłam dopiero na dwóch mityngach, ale wydaje mi się, że same mityngi to może być mało, żeby sobie z tym poradzić (nie wiem, czy chodzisz na terapie). Pozdrawiam. |
|
|
|
|
podpartyo
przyjaciel forum
Pomógł: 98 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 3796 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 20 Lis, 2017 11:14
|
|
|
piateczka napisał/a: | Myślę, że nad tym trzeba długo pracować. |
Współuzależnienie to zespół zachowań wydrukowanych na naszych mózgach. Zrozumienie że ten druk jest do wymiany, to świetny start! Ale żeby wdrukować nowe schematy to długi i intensywny proces.
Zdecydowanie łatwiej jest wyłapać błędy w starych zachowaniach przy udziale grupy i terapeuty.
Zdecydowanie łatwiej w te dziury po kasacji błędów wpisuje się nowe zachowania przy udziale jak wyżej.
Gdy druk jest zmieniony to pozostaje się go jeszcze nauczyć czytać ! aż wniknie do podświadomości i zacznie działać szybciej niż to zobaczysz.... To z czasem jak świadomość ci powie że zrobiłaś coś po nowemu szybciej niż pomyślałeś, wywołuje kapitalne uczucie! Wiem bo doznałem! |
_________________ podpartyo |
|
|
|
|
Anna_K
przyjaciel forum
Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 46
|
Wysłany: Pon 20 Lis, 2017 13:26
|
|
|
ja też tak mam, ciężko walczyć z tym bo otoczenie się buntuje nazywając próby walki egoizmem
ale i tak staram się traktować siebie dobrze |
|
|
|
|
podpartyo
przyjaciel forum
Pomógł: 98 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 3796 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 22 Lis, 2017 07:48
|
|
|
Anna_K napisał/a: | ja też tak mam, ciężko walczyć z tym bo otoczenie się buntuje nazywając próby walki egoizmem |
Czasem zaskakują mnie podobieństwa naszych chorób. Moje pierwsze próby powrotu do normalnego życia w rodzinie też były przyczyną awantur , nieporozumień. Szczególnie dzieci, usłyszałem nawet że byłem lepszy gdy piłem. Rozumiem je, bo wtedy byłem uległy i robiłem często to czego oczekiwały.
Odnoszę wrażenie że wy też macie podobne odczucia... |
_________________ podpartyo |
|
|
|
|
Anna_K
przyjaciel forum
Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 46
|
Wysłany: Pon 27 Lis, 2017 14:16
|
|
|
No tak- osoba pijąca często nie ma wymagań bo ma kaca- prawdziwego lub moralnego. A trzeźwa się "czepia".
A co to za żona, która wezwie Policję żeby zabrała pijanego męża z klatki schodowej? To przecież JEJ problem, prawda? Albo nie daj Boże odejdzie żeby być szczęśliwa bez niego...
Ciężko te opinie oddzielić od siebie. |
|
|
|
|
|