FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL Strona Główna FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL
warto rozmawiać...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
zaufanie do meza alkoholika
Autor Wiadomość
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Nie 31 Lip, 2016 22:13   zaufanie do meza alkoholika

Hej!
Mam wielka prosbe i potrzebuje waszej pomocy. Wy, ktorzy zycie w tym temacie pewnie lepiej sie na tym znacie. Ja dopiero niedawno dowiedzialam sie ze istnieje cos takiego jak wspoluzaleznienie. Ale juz wiem coraz wiecej na tematy alkoholizmu. Aczkolwiek nie wiem o wszystkim a mecza mnie pytania na ktore nieznam odp.
Przechodzac do sedna opowiem wam ostatni czas mojego zycia. Tak w skrocie. Moj maz jest alkoholikiem. Bil mnie. Wyzywal. Nie szanowal. Olewal sobie swoje zycie i moje. Ogolnie przez ostatnich kilka mies zycia razemprzeszlam przez same okropnosci. Mamy dwojke maluszkow ktorymi on zbytnio sie nie przejmowal. W lutym podjelam dexyzje. Rozstalismy sie. Zyjemy osobno. Ja z dziecmi w domu. On teraz w takim jakby hostelu. On niby chodzi na terapie. Chce sie zmienic. Niby nie pije. Niby zaczal dbac o dzieci... ogolnie to chce wrocic. Ale co ja mam z tym zrobic? Ja juz sama nie wiem. Nie kocham go juz. No ale sa dzieci...
Nie ufam mu i nie wierze w nic. Niby nie pije od lutego. Odkad sie rozstalismy. Z tym ze ostatnio przyznal mi sie ze wypil jedno piwo zeby spr czy go jeszcze do tego ciagnie. Stwierdzil ze nie
I jak mu wierzyc?
powiedzcie jak dlugo mozna miec delirke alkoholowa? Mojemu mezowi na poczatku mies oktopnie trzesly sie rece. Ale to okropnie! Mowi ze to przez leki jakie bierze (bral na uspokojenie i antybiottki). Ale czy bral to tez nie powiem bo stracilam do niego zaufanie i powaznie nie wierzemu...
 
 
 
podpartyo 
przyjaciel forum


Pomógł: 98 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 3796
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 07:30   

Cześć jolciu870.
Trafiłaś od razu w dział na forum gdzie znajdziesz sporo odpowiedzi na swe pytania w wątkach innych. Jeśli chodzi o zaufanie do alkoholika to.... na długi czas zapomnij o nim.
Możesz zastanowić się za jakiś rok może półtora czy może wrócić to słowo do męża.
Jeśli jest na terapii ciałem a rozumem nie, to za jakiś bliski czas usłyszysz lub zobaczysz następną próbę czy jest już odporny na piwo. To są bzdury i manipulacje czynnego alkoholika który chce pokazać że panuje nad nałogiem. W terapii nie chodzi o zatrzymanie picia. Picie alkoholu jest objawem. Przyczyny tkwią w psychice.
Trzęsące się ręce.... no masz rację że nie ufasz. Mieszka w hostelu? Czyli nie widzisz co robi wieczorami. Po lekach ręce się trzęsą? Nie ufaj!
Pamiętaj o jednym piszą tu do ciebie alkoholicy którzy przeszli terapie i współuzależnione osoby z dużym doświadczeniem jak sobie radzić w życiu. Możesz przeczytać słowa które będą cię irytować. Ale nie po to są one pisane. Zresztą zobacz w innych historiach tu pisanych.
Napisz.
Napisz coś więcej o swej i jego rodzinie.
_________________
podpartyo
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 12:11   

Pierwsza odpowiedź i bardzo mi pomogła. Myślałam, ze cos jest ze mną nie tak, ze mąż się zmienił a ja mu nie potrafię zaufać... Dziękuję bardzo.
Widzę, że jednak nie bez powodu podejrzewałam męża o picie. Jednak dobrze myślałam. Tylko dlaczego on dalej kłamie, skoro chce wrócić? Skoro niby się zmienił i jest w porządku. Po co on dalej chce ze mnie robić głupią? Mówi zaufaj mi a dalej kłamie?

Mam napisać coś o naszych rodzinach? Jesli chodzi o alkohol...
Mój tata jest alkoholikiem. Mama z tym długo walczyła aż sobie odpusciła. Ja nie potrafię się z nim zgodzić więc mieszkam z dala od nich. Z mamą mam dobry kontakt. Z tatą znikomy. Dzieciństwo miałam niezbyt ciekawe. Przemoc psychiczna stosowana przez tatę wobec mnie i mamy. Mama ciągle w pracy albo zajęta w domu, tata sprowadzał sobie kolegów do domu. Mieszaliśmy z rodzicami mojego taty. Dziadek był suuuper ale też alkoholik. Babcia to była niezbyt uczciwą kobietą. Siotrę mam, ale przyrodnia. Mamy inne mamy. Nie mieszkała z nami. Kiedyś była oczkiem w głowie taty. Pamiętam słowa, że Twoja siostra jest lepsza, fajniejsza. Ale ja więcej osiągałam w życiu jak ona. Nasze relacje są ok. A co do picia to przyznała się ostatnio, że ma pociag do alkoholu.

Męża rodzina? Ma trzy siostry i jednego brata. Nigdy im się nie przelewało... Tata podejrzewam, że też alkoholik. Lubi sobie wypić. Mama? nie wiem... Ale też pije. Nie wiem kiedy zaczyna się moment kiedy picie przechodzi w alkoholizm. Siostry też lubią wypić piwko, ale bez większego upijania się. Sądzę że to tylko tak od czasu do czasu coś sobie wypiją. A brat to też lubi wypić. No i sądzę, że albo już jest albo ma takie początki alkoholizmu.

No i tak sobie uświadamiam, że otaczają mnie ludzie z tendencja do alkoholizmu. Jak ja w tym wszystkim wytrzymałam nie zapijając się? nie wiem. Jeszcze w czasach szkolnych popijałam sobie, ale już dawno przestałam. Nie ciągnie mnie do tego.
 
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 12:40   

Siedzę na tym forum i czytam i czytam poprzednie wpisy. I tak sobie zaczynam uświadamiać, że mój mąż to chyba nie zmienił się. To takie jego zagrywki, że się zmienił. Jest teraz miły, opiekuńczy. Ale przecież mnie okłamuje dalej. Chyba będzie trzeba wystąpić o rozwód, bo takie życie to nie życie... Nie mogę przecież ciągle jego pilnować i sprawdzać. Mam małe dzieci i obowiazki domowe. Poza tym czas iść do pracy. Więc już nie będzie czasu na pilnowanie dorosłego mężczyny. Bo jak tu odbudować zaufanie, skoro mnie ciągle okłąmuje???

Powiedzcie, te trzęsące się ręce po pół roku abstynencji to jakieś nienormalne, co nie?

Teraz mu się nie trzęsą, jest wyluzowany, spokojny. Bierze tabletki na uspokojenie, ale czy nie pije to nie wiem... A moze faktycznie się zmienił? Mam taki mętlik w głowie...
 
 
 
podpartyo 
przyjaciel forum


Pomógł: 98 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 3796
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 12:57   

jolcia870 napisał/a:
A moze faktycznie się zmienił? Mam taki mętlik w głowie...

Będziesz miała mętlik w głowie jeszcze długo. Nie wszystko jesteś w stanie ogarnąć rozumem na tym etapie jakim jesteś.
Nie bez powodu pytałem cię o rodziny
jolcia870 napisał/a:
No i tak sobie uświadamiam, że otaczają mnie ludzie z tendencja do alkoholizmu.

Twoje życie odkąd pamiętasz jest z alkoholem w tle. Prawdopodobnie z tego powodu jesteś współuzależniona. By zrozumieć co za tym słowem się kryje potrzebna może być ci pomoc.
Tu na forum możesz się troszkę dowiedzieć, ale żeby zacząć żyć bez zachowań wpisanych we współuzależnienie, dobrze by było byś odwiedziła ośrodek terapii.
A dzisiaj pisz, pisz.
W temacie trzęsących się rąk, mnie to męczyło po dwu- trzydniówce pijanej. Byłem trzeźwy a ręce telepały się, oczywiście rodzinie opowiadałem to co i ty słyszysz. Zatrucia,działania leków, wkurzenie na sąsiadów i różne inne dyrdymały. Zdaje się że byłem jedyny który w to wierzył.
_________________
podpartyo
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 13:19   

Więc i Ty jesteś alkoholikiem? Pijącym czy trzeźwym? Sam się otrząsnąłeś z tego? Pytam, bo nie wiem jak mógłby zareagować mój mąż gdybym mu powiedziałą że to definitywny koniec... Zapije się czy się ogarnie... Myślę, ze dla mnie się nie zmieni. Może dla jakieś innej kobiety byłby w stanie się zmienić, ale juz chyba nie dla mnie...

Właśnie o to chodzi, ze nie bardzo mam jak iść na terapię. Liczę na waszą pomoc i pomoc informacji wyciągniętych z internetu. Mieszkam poza granicami Polski, a nie znam na tyle języka obcego, żeby rozumieć co dzieje się na terapi. Niestety nie ma tu polskich terapeutów.

Dziękuję za otworzenie mi oczu. Tak się domyślałam jak to jest z tymi trzęsącymi się rękoma, ale nie byłam pewna. Łudziłam się ze mam omamy...
 
 
 
podpartyo 
przyjaciel forum


Pomógł: 98 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 3796
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 13:35   

Cytat:

Więc i Ty jesteś alkoholikiem?

Tak jestem, większość z piszących tu też.
Nie piję ponad 6 lat. Dwa lata uczestniczyłem w zajęciach w ośrodku dla uzależnionych.
Stąd wiele o czym piszę, sam przeszedłem.
W alkoholizm popada się kilka lat i wyjść z niego jest trudno, trwa to lata.
Straciłem rodzinę, teraz staram się odzyskać dobry kontakt z dorosłymi dziećmi.
A przyczyny podjęcia ratowania się?
Chyba lustro! Jakiś poranek, jakieś wydarzenie w którym zobaczyłem swoje dno... Wcześniej słyszałem o sobie że jestem alkoholikiem.... Nic to nie dawało. Dopiero gdy sam poczułem że już dalej tak nie dam rady żyć, ruszyłem po pomoc.
jolcia870 napisał/a:
Może dla jakieś innej kobiety byłby w stanie się zmienić, ale juz chyba nie dla mnie...

Nie stawiaj sobie w głowie takich kabał i nie biczuj się! Obecnie rządzi w waszym związku wódka i uzależnienie. Sądzę że gdyby inna kobieta przy nim stanęła też by musiała mieć jego w oparach alkoholizmu.
Tylko on sam może coś z tym zrobić.
Wracam do pracy.... :-)
_________________
podpartyo
Ostatnio zmieniony przez podpartyo Pon 01 Sie, 2016 13:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sara 
przyjaciel forum



Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 11 Kwi 2015
Posty: 1864
Skąd: ......
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 14:14   

jolcia870 napisał/a:
Z tym ze ostatnio przyznal mi sie ze wypil jedno piwo zeby spr czy go jeszcze do tego ciagnie. Stwierdzil ze nie
I jak mu wierzyc?

Jeśli alkoholik porusza wargami - kłamie ...
Dla alkoholika nie ma czegoś takiego jak jedno piwo..
jolcia870 napisał/a:
Nie kocham go juz. No ale sa dzieci...

Dlaczego chcesz wrócić ?
Czy chcesz wrócic ? Myśle ,ze znasz prawdę..by sobie na to pytanie odpowiedzieć
Czy powinnaś wrócić ,niezaleznie od tego czy pije czy nie..?
... macie wspólne dzieci , nie wiem w jakim wieku ..ale To nie znaczy, że musicie być razem.
Uczciwość i miłość jest ważna w relacjach ,jak bez tego chcesz cokolwiek zbudować...?Będą narastały frustracje ,niechęć niepokoje,bez zaufania bedziesz żyła w ciągłym lęku i Twoje dzieci będą narażone na przeżywanie tego.Czy naprawdę chcesz aby były tego swiadkami ? Przemyś to.Moja mama nigdy nie rozwiodła się z moim ojcem ze wzgledu na nas -dzieci.To postępowanie jest po prostu dla mnie nielogiczne.Miałam o to do niej wielki żal.Dzieci potrzebują zdrowego rodzica - Czy moja matka zachowywała sie w się zdrowy sposób? Czy dokonywała zdrowych wyborów dla siebie i innych ? Niestety -nie.Potrzebowała terapii.Była współuzalezniona.
Jeśli on naprawde nie chce pić ,jeśli naprawdę chce byc częścia waszej rodziny,zrobi to ,bez względu na to czy bedziecie mieszkać razem czy nie.
Zostaw go w spokoju i zadbaj o siebie ,to byłaby zdecydowanie dobra rada.
Gdyby udało mu sie udowodnic ,proponuję co najmniej rok ,że jest w procesie trzezwienia i solidnie pracuje nad sobą ..dałabym mu wówczas szansę rozmowy.Po prostu rozmowy.


witaj Jolcia na forum. :-)
_________________
"Myśl. Wierz. Marz. Miej odwagę."
 
 
 
kahape 
przyjaciel forum
koalka



Pomogła: 146 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 13 Maj 2007
Posty: 3251
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 14:28   

jolcia870 napisał/a:
Moj maz jest alkoholikiem. Bil mnie. Wyzywal. Nie szanowal. Olewal sobie swoje zycie i moje. Ogolnie przez ostatnich kilka mies zycia razem przeszlam przez same okropnosci.
jolcia870 napisał/a:
On niby chodzi na terapie. Chce sie zmienic. Niby nie pije. Niby zaczal dbac o dzieci...
"niby" to jak w bajce, prawda? A to jest prawdziwe życie.
jolcia870 napisał/a:
Ale co ja mam z tym zrobic? Ja juz sama nie wiem. Nie kocham go juz. No ale sa dzieci...
są dzieci, które przy pijanym ojcu najpewniej wyrosną na Dorosłe Dzieci Alkoholika. Znasz ten skrót DDA? Ty prawdopodobnie jesteś DDA.
jolcia870 napisał/a:
Więc już nie będzie czasu na pilnowanie dorosłego mężczyzny.
Ty chciałaś pilnować? A kto Ci dał takie prawo? Przecież można pić. Nie ma zakazu. Dlaczego chcesz mu zabronić?

Dla Ciebie ważne jest - czy chcesz żyć z pijanym mężem?
Pytasz po co chce wracać? No jak to, potrzebuje mieć jakąś opiekę w chlaniu
http://forumalko.alkoholi...opic.php?t=5015
Zapraszam do czytelni
http://forumalko.alkoholi...opic.php?t=5014

Nie znasz języka, masz małe dzieci... jak chcesz żyć za granicą? Bo myślę, że bez terapii się nie obędzie.
pozdr
_________________
"NIKT NIE NADEJDZIE"
Nie pojawi się nikt, kto mnie wybawi, naprawi moje życie, rozwiąże moje problemy.
Jeżeli sam czegoś nie zrobię, nic się nie polepszy. Nathaniel Branden
Ostatnio zmieniony przez kahape Pon 01 Sie, 2016 14:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 18:31   

Podpartyo, powiedz mi jak to jest... Straciłeś rodzinę i co? Czujesz coś do mamy dzieci? Sorki, ze pytam, ale jestem ciekawa. Ciekawi mnie w jakim świetle mógłby mnie postawic moj mąż. On już mi mówi, że nie ma żalu, że po ostatnim razie jak mnie udeżył wezwałam policję i go zabrała z domu. Ale ma jakiś problem z tym, że mu założyłam sprawę i teraz musi spłacać koszty sądowe itd... Trochę mu się nazbierało... Ale i tak wydaje mi się że to olał.

Wiesz co? Dostałam po raz kolejny, przyjechała policja. Przepłakałam pół nocy. A później dwa tygodnie szału i latania po urzędach, zeby mieć gdzie mieszkać i mieć za co żyć. Ale najgorsze było to, że go znienawidziłam. Po jakiś 2-3mies spotkaliśmy się. Myślałam że dostał kopa w tyłek. Ale chyba jednak nie, bo ciągle podejrzewam że pije. To jakiego innego kopa trzeba dostać żeby się pozbierać? A moze nie dla każdego jest ratunek?

A powiem Ci że czasem jestem na skraju załamania, ale trzymam się i staram się nie brać winy na siebie za jego picie, choć on nadal uważa że po części to jego wina.

Swoją drogą, fajnie, że Tobie się udało z tego wyjść ;-) Choć Cię nie znam to i tak fajnie. Fajnie że masz kontakt z dziećmi ;-) No i fajnie że pracujesz ;-) To bardzo ważne...
 
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 18:43   

Sara, dzięki wielkie. Masz rację, dla alkoholika nie ma czegoś takiego jak jedno piwo. Ale czy to tyczy się do wszystkich? Ale skoro kłamie to jak mu zaufać???

Dlaczego chcę wrócić? Szczerze? Chyba tylko dlatego, bo on chce wrócić. Bo on się niby stara. Jestem osobą która w najgorszej osobie widzi jakieś światełko dobroci.
Dzieci mają 4,5 i 2 latka. Ale fakt, to nic nie zmienia. Chociaż trochę zmienia, bo jak teraz z tym wszystkim skończę to może nie będą tego pamiętały.

Coś mi uświadomiłaś. Ja też mam żal do mamy, ze nie zakończyła związku z moim ojcem. Ona jest wspaniałą kobietą. A on? Przeżyłąm z nim piekło. Niektórych rzeczy to nawet mama nie wie, bo po co? Moja mama czasem broniła taty, bo miała dość ciągłych naszych kłótni. Mówiła, zebym się nie odzywała. No i tu juz jest błąd... A z resztą zaczynając od tego, że moja babcia (mama mamy) do tej pory walczy z alkoholikiem. Chyba czas przerwać te fatum które nas męczy z pokolenia na pokolenie.

A czekać rok? hm... mam 29lat, niewiele, ale jakby niepatrzeć życie toczy się dalej. Dzieci rosną... Ja też potrzebuję pomocy przy dzieciach i w domu. Sądzę, że to nie dla mnie takie czekanie.

Dzieki za ciepłe przywitanie ;-)
 
 
 
podpartyo 
przyjaciel forum


Pomógł: 98 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 3796
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 18:45   

jolcia870 napisał/a:
Ciekawi mnie w jakim świetle mógłby mnie postawic moj mąż.

Wiesz co? nie powinnaś się wkręcać co by było gdyby.... jakie znaczenie ma dla ciebie co on teraz mówi o tobie komuś? Daj spokój.
Moje dzieci są dorosłe, więc jest inaczej niż u ciebie.Z poprzednią partnerką mamą córki spotykam się od czasu do czasu by pogadać o interesach córki. Da się rozmawiać, da się spotykać. Mi bardzo zależy córce, więc zabiegam o kontakt z nią. Z synem jest podobnie. Jeśli mąż poczuje że się łamiesz w swych postanowieniach (myślę o alkoholu i przemocy w rodzinie), to gwarantuję ci że za jakiś czas będzie tak jak dotychczas.
_________________
podpartyo
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 18:57   

Kahape, to fakt, to prawdziwe życie w którym uczestniczy dwójka dzieci. Które dzięki mnie będa albo i nie DDA. Wiem co ten skrót oznacza. Tylko nie rozumiem jednego. Jak to jest, ze DDA szuka osoby do związku która nie pije. Przede wszystkim na to się patrzy. Nie chciałam, żeby mój mąż był taki jak mój ojciec. A okazało się że nie ma między nimi różnicy. Jak to jest że DDA wpada właśnie na takich ludzi? Tego pojąć nie mogę. Dlaczego moje dorosłe życie tak właśnie się zaczęło?

Masz rację, nie można nikomu niczego zakazywać. Chce pić, niech pije... Pilnować to muszę swoje dzieci, a nie dorosłego faceta.

A żyję za granicą i poradziłam sobie z taką znajomością języka jaką znam. Teraz jak juz z nim nie jestem, jakoś lepiej mi wchodzą nowe słówka, więc w tym momencie jest już o niebo lepiej. Dogaduje się tyle ile potrzebuję. Córcia zaczyna teraz przedszkole więc mogę iść na kursy językowe i do pracy. W tej kwestii poradzę sobie. Od lutego sobie radzę sama ;-) Tylko, ze idąc na terapię to ciężko byłoby się dogadać. Ale zobaczymy... Nie mówię że nie. Ale na razie mam za dużo na głowie więc zostaje forum.

Dziękuję za podbudowanie ;-)
 
 
 
kahape 
przyjaciel forum
koalka



Pomogła: 146 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 13 Maj 2007
Posty: 3251
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 20:03   

Cytat:
Jak to jest że DDA wpada właśnie na takich ludzi? Tego pojąć nie mogę. Dlaczego moje dorosłe życie tak właśnie się zaczęło?
czytałaś artykuł, który Ci wkleiłam? To Ty sama go znalazłaś. Szukałaś faceta podobnego do ojca. Takich facetów znasz, no więc ustrzeliłaś tym swoim "skrzywionym celownikiem".
I ten celownik trzeba naprawić bo następny ustrzelony będzie identyczny. Biedny, nieporadny, niedojrzały ...... do opieki.
Pozdr
_________________
"NIKT NIE NADEJDZIE"
Nie pojawi się nikt, kto mnie wybawi, naprawi moje życie, rozwiąże moje problemy.
Jeżeli sam czegoś nie zrobię, nic się nie polepszy. Nathaniel Branden
 
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 21:06   

podparto,
moje dzieci są małe, ale Twoje też kiedyś takie były. Twoja córka ma jakiś żal do Ciebie za to co było?
Wiesz co? Nie łamię się w postanowieniu. Dałam mu warunki, które musi spełnić. Ale jeśli je spełni to co? Nie wiem czy potrafię z nim jeszcze stworzyć rodzinę. On upiera się, że już jest ok. Że nie pije... Dzisiaj z nim widziałam się. Nie wiem, nie jestem pewna, ale wyczułam alkohol. Wypachnił się, żuł gumę, ale ja wyczułam. Szczerze? I tak mu nie powiedziałam, że czuje alkohol, bo znów skończyłoby się na awanturze. Po co? Skoro on i tak wszystkiego się wyprze i stwierdzi, ze mam urojenia...
 
 
 
podpartyo 
przyjaciel forum


Pomógł: 98 razy
Wiek: 62
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 3796
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 21:22   

jolcia870 napisał/a:
Twoja córka ma jakiś żal do Ciebie za to co było?

Oczywiście że ma. Jakie urazy? pewnie ona sama do końca nie wie.
Ja tym bardziej.
jolcia870 napisał/a:
Dałam mu warunki, które musi spełnić. Ale jeśli je spełni to co?

Najpierw niech je spełni!!! To co najmniej rok, pisała o tym Kahape.Teraz ty trwaj w swym postanowieniu. Moim zdaniem łamiesz się, obawiasz się. Ale bez zmian zostaniesz w tym co ci i twoim dzieciom zgotuje mąż.
jolcia870 napisał/a:
nie jestem pewna, ale wyczułam alkohol.

No cóż nie wróży to dobrze jemu...
Ty też potrzebujesz zmian w sobie.
_________________
podpartyo
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 21:37   

kahape,
dopiero teraz sobie poczytałam, dzieci już w łózkach ;-)
Mam trochę niejasności czytając obydwa tematy. Zacznę od DDA. Faktycznie jestem taką osobą. Mój tata alkoholik. Wieczne awantury. Mama nie miała czasu, ciagle zapracowana. Faktycznie tak było, mój tata pił, krzyczał a moja mama udawała że wszystko jest ok. Było tylko:cicho, cicho, nie odzywaj się, daj sobie spokój. Albo wręcz przeciwnie, pewnie z tych nerwów krzyczała na mnie, żebym zrobiła tacie kanapki, bo on chce, a ja nie chciałam mu robić. Później był taki moment, że chciałam mu pokazać, ze jestem "lepsza". Skończone technikum, prawko zdane itp. Ale to nic i tak zero uznania. Przez to pewnie nie potrafiłam do końca okazywać miłości do męża. Tzn, wydawało mi się, że mu okazuje. Dla mnie było ok, ale dla niego za mało. To teraz nie wiem czy to nie było moją zasługą, ze mąż coraz więcej pił... Chociaż nie sądzę, bo jakby mnie kochał to nie piłby tylko zająłby się mną...

Hm... wiadomo, że nie musi wszystko się zgadzać. Ja szukałam męża całkiem innego od taty. Na początku mój mąż nie chlał i zajmował się domem oraz pracował. Aż, kurde, chyba sama nie wierze w to co piszę! Przecież on pije od początku naszej znajomości! Przecież też raz pracuje a raz nie, od samego początku! Tyle różnicy, ze kiedyś zajmował się domem. No i agresor potrafił mu się włączać od samego początku! Kurde, gdzie ja miałam oczy??? Jaka ja głupia byłam zakochując się w nim!

Z tym pomagierem to racja w 100%. Pomagałam mu prawie we wszystkim co jest opisane. Szczerze? Chciałam, zeby się zmienił, moze i wyszłoby mu, ale znów popełniłam błąd. Zabrała go policja, 10dni spał w aucie. Otrząsnął się zapewne... Ale znów to samo... Bo on taki biedny, szkoda mi jego... No i zaczęło się... Kupowałam mu jedzenie, bo przecież kasy nie ma. Nawet moja mama mu przywoziła fajeczki z Pl bo taniej. Ale kasę odda jak będzie miał... Znaczy się pewnie nigdy.

Chyba muszę najpierw siebie zmienić. Być bardziej stanowcza i nie patrzeć na to z tej str, ze on taki biedny... Nie żałować... No i mówić mu, ze jednak czuje ten alkohol od niego, a nie ukrywać. Bo po co mówić skoro to i tak nic nie da.

Myślisz, ze jak zmienię taktykę to on wróci do formy? Czy jednak lepiej olać sobie i zacząć zycie na nowo?
 
 
 
jolcia870 
przyjaciel forum


Pomogła: 11 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 31 Lip 2016
Posty: 725
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 21:45   

podpartyo,
no właśnie o tym napisałam do kahape. Jestem za dobra dla otoczenia, a zwłaszcza dla niego. Czas na zmianę w swoim zachowaniu. Aczkolwiek na razie nie ma mowy o powrocie. Za daleko zaszłam, zeby teraz znów mieć co miałam. Nie, nie mogę wymięknąć. Ale chyba na razie to nie rozstanę się z tym forum. Jednak musi mnie ktos tu podtrzymywać w moim postanowieniu.
Ale jeszcze takie pytanko, powiedz mi czy jeśli on teraz sobie popija, ja zmienię się to czy jest szansa na takie odbudowanie związku po przejściach? Czy lepiej jednak odpuścić... Znasz ludzi którzy dali radę na nowo sobie zaufać czy moze raczej wszyscy się rozchodza?
 
 
 
kahape 
przyjaciel forum
koalka



Pomogła: 146 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 13 Maj 2007
Posty: 3251
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 22:32   

Kurcze, piszę z komóry bo mi słabo. O jakim Ty mówisz związku? Facet Cię leje równo a Ty martwisz się o niego?
A kto zadba o Ciebie?
Nie chciałabyś mieć mocnego ramienia, na którym można polegać?
Nie chciałabyś mieć faceta, który przytuli, pomoże... z którym można pogadać, pośmiać, zabawić się?
Po prostu cieszyć się życiem!!
Nie należy Ci się takie życie? Radosne?
A dzieci czego mają nauczyć się w waszym domu? Że ojciec bije matkę?
Powiedz, że nie oszalalaś.
Pozdr
_________________
"NIKT NIE NADEJDZIE"
Nie pojawi się nikt, kto mnie wybawi, naprawi moje życie, rozwiąże moje problemy.
Jeżeli sam czegoś nie zrobię, nic się nie polepszy. Nathaniel Branden
 
 
 
kahape 
przyjaciel forum
koalka



Pomogła: 146 razy
Wiek: 65
Dołączyła: 13 Maj 2007
Posty: 3251
Wysłany: Pon 01 Sie, 2016 22:36   

Cytat:
Myślisz, ze jak zmienię taktykę to on wróci do formy
to powinno brzmieć tak
Myślisz, że jak zmienię taktykę to będę szczęśliwa? "

Widzisz, że na kolanach prosisz pijanego męża o resztki, jakieś ochłapy ze stołu?
A gdzie Twoja godność? Gdzie honor kobiety?

To twoje życie. Nie trać je na pijanicę.
Pozdr
_________________
"NIKT NIE NADEJDZIE"
Nie pojawi się nikt, kto mnie wybawi, naprawi moje życie, rozwiąże moje problemy.
Jeżeli sam czegoś nie zrobię, nic się nie polepszy. Nathaniel Branden
Ostatnio zmieniony przez kahape Pon 01 Sie, 2016 22:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 12