FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL Strona Główna FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL
warto rozmawiać...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: romcio
Pią 25 Paź, 2019 16:02
Jestem mężem alkocholiczki
Autor Wiadomość
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Wto 06 Lis, 2018 18:38   

:one:
Teder napisał/a:
Zjebałem ją, powiedziałem dosadnie co mi leżało na wątrobie, wybaczyłem podkreślając że ją nadal kocham i teraz do przodu idę jak burza.


Widzisz, mam nadzieję, związek przyczynowo-skutkowy Twojego przyspieszenia życiowego? ;-) :-D

Teder napisał/a:
Ja się czuję zdecydowanie lepiej. Odetchnęłem pełną piersią.
[quote="Teder"] :-D

Teder, dać upust złości - to b. ważne. Ja potrzebowałam na to 2 lat! [Bo taka byłam poobijana psychicznie i obolała od środka.] Kiedy jednak wybuchłam, a było to w lesie na spacerze, leciały wszystkie najgorsze inwektywy - w życiu nie klęłam, a tam dałam czadu, że ptaki przestały ćwierkać (była wiosna, więc było świergotu dużo, po moim wybuchu - jak makiem zasiał :-) ), a mój alko MM jeszcze gapił się na mnie szeroko otwartymi oczami - w życiu nie widziałam bardziej zaskoczonej i zszokowanej miny i niego :-) . Kiedy moja salwa przeszła, poczułam się BOSKO!!!! Lekko i na nowo poczuła, że naprawdę żyję i mam masę wspaniałego życia przed sobą :-) .

Moja terapka spytała mnie na drugim bodaj spotkaniu: "Co z Pani złością?". Powiedziałam Jej, że zbieram siły, żeby ja uruchomić, a jednocześnie nikogo tym wybuchem, który nastąpi, nie skrzywdzić. Pokiwała ze zrozumieniem głową. Kiedy po tym pierwszym wybuchu złości przyszłam na spotkanie, terapka od razu poznała, że coś pozytywnego się stało. Jak opowiedziałam o wybuchu, była mi brawo :-) . Od tej pory zaczęłam kierować się przez pewien czas ZDROWĄ złością - do czasu, aż wywaliłam z siebie wszystko. Wyglądało to dziwnie: co jakiś czas czułam, że zbiera się we mnie wiele złości na wszystko, co MM zrobił. Potem wybuchałam, bluzgałam złością po prostu - z każdym wybuchem jednak było tych negatywnych emocji mniej i mniej :-) To było tak, jakbym miała niestrawność i okresowo wymiotowała. Po każdym takim wybuchu czułam się coraz lżejsza. Jak wyrzuciłam wszystko, poczułam się WOLNA :-) . W międzyczasie potrafiłam tez dostrzec pozytywne zmiany w zachowaniu MM.
Wiem, że moja złość go przeraziła - choć wiedział, że nie dawałam sobie nigdy w kaszę dmuchać, to było coś innego. Dużo silniejszego i MM to poczuł. W zasadzie teraz wiem, że ten mój wybuch(wybuchy) i pokazanie, że on i alko mną nie rządzą, dały MM do myślenia i to był poniekąd pierwszy krok w kierunku zwrotu w jego postępowaniu.

Piszę Ci o tym, bo pewnie nieraz przyjdą jeszcze nia ciebie fale złości na żonę - nie martw się tym. Wywal to z siebie. Trudno przewidzieć, jak zadziała Twoja żona, bo każdy jest inny. MM zdał sobie sprawę, że NAPRAWDĘ może wszystko stracić. Z początku myślał, że ja żartuję, potem dało mu do myślenia, to, co mówiłam i robiłam.
Może twoja żona z początku też będzie myśleć, że żartujesz, że się złamiesz... - bo przecież kochasz. Ona to wie, i jeśli będzie nadal po pijanemu myśleć, będzie manipulować. Jeśli cośkolwek chociaż do niej zacznie docierać trzeźwiej, zacznie ROZUMIEĆ, że Twoje i dzieci odejście to fakt.

Tak się zastanawiam: czy Twoja żona NAPRAWDĘ ma partnera? Bo może Cię tylko "bajeruje"? "Partner" i nowa miłość to dobra przykrywka do ucieczki od tego, że musi Tobie i dzieciom spojrzeć w oczy. Wyszła przecież już z ośrodka i powinna się stawić w domu - jeśli nie dla Ciebie, to na pewno dla dzieci. Coś mi tu nie pasuje w tej historii. Zastanów się nad tym, co piszę.
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
Ostatnio zmieniony przez kaki Wto 06 Lis, 2018 18:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Śro 07 Lis, 2018 08:22   

Droga Khaki zastanawiam się ciągle nad tym czy żona kogos ma. Raczej jestem pewny że tak - znam ją 18 lat i to czuje praktycznie od mometu 3 tygodnia pobytu na terapii - czyli od tego mometu w którym najprawdopodobniej ten ktoś się pojawił. Jeżeli chodzi o Twoje wątpliwości co do tej historii to mi równierz nie pasuje zachowanie żony. Była wyjątkowo związana uczuciowo z dziećmi i to okazywała na kazdym kroku. Tłumaczenie teraz że nie ma kasy jest bez sensu - na papierosy ma. Ja jej powiedziałem że nie jest tą Iwoną która była moja żoną przez 18 lat - to nie ta osoba - rozmawiam z kimś pomiędzy moja żoną a obcą osobą. Tu jest wytłumaczenie tej sytuacji - ona niedopuszcza swojej starej Iwony wogule do głosu. Dla mnie to nie do pojęcia ale nie chcę też o tym ciagle myśleć - idę do przodu z dziećmi a czas pokarze co się stało. Jest jeszcze ten nowy partner który najwyrażniej z obecnej sytuacji jest zadowolony. Nie chce mi się wierzyć w jego miłośc bo kobieta którą sobie wybrał w tym okresie nie jest najlepszym partnerem do życia. Być może że sprawa jest prostrza niż wszystkim się wydaje - poprosu ma dupę na bzykanie i tyle. A jak mu się znudzi to kopnie w tyłek i do widzenia. To by też dużo tłumaczyło. Tak czy siak idę do przodu i ciągle mi się coś udaje - moja amplituda powoli rośnie do góry. W pracy jest już ok - coraz więcej zleceń, wokół mnie w końcu pojawili się ludzie którzy mi dobrze życzą, pojednany jestem z Bogiem i z nim bedę szedł drogą życia. Zaczynam mocniej oddychać i jak doradził Jan uśmiecham się do ludzi.

A teraz wkleję odpowiedz z Wandzina

"Dzień dobry,
Jest nam bardzo przykro w związku z Pana stratą. Rozpad rodziny to bardzo trudna sytuacja, w której cierpią wszyscy członkowie rodziny. Zwłaszcza, że w Państwa systemie rodzinnym pojawiło się uzależnienie od alkoholu. Jako Ośrodek staramy się pomagać rodzinom w tak trudnych sytuacjach, jednak nie jesteśmy w stanie wpływać na decyzje naszych klientów. I także w tym konkretnym przypadku nie mamy mocy sprawczej. Jako, że Pana żona nie upoważniła nas do udzielania informacji nt. przebiegu jej terapii (a nie jest ona osobą niepełnoletnią lub ubezwłasnowolnioną) nie mogliśmy konsultować jej zamierzeń i postępów z nikim, również z osobami z rodziny. Mamy jednak nadzieję, że uda się Panu oraz Pana dzieciom przebrnąć przez ten trudny czas. Życzymy również szybkiego odzyskania harmonii rodzinnej."


A wam kochani forumowicze dziękuję bardzo serdecznie za te wszystkie posty które stawiają mnie na nogi. Nigdy bym nie pomyślał że w ten sposób można kogoś tak bardzo podbudować. Mam nadzieję że kiedyś będę miał szansę poznać każdego z was osobiście i uścisnąć rękę. Liczę że moją terażniejsza drogę bedziecie systematycznie wspierać tak jak wspierają mnie siostry z Al-Anon
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Śro 07 Lis, 2018 11:03   

Teder napisał/a:
Być może że sprawa jest prostsza niż wszystkim się wydaje - po prostu ma dupę na bzykanie i tyle
.... :shock: łómotko bosko ,. Teodor ,.. :oops: :-D :-D :-D
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Śro 07 Lis, 2018 11:12   

:one: :one: :one:
 
 
1andy1 
przyjaciel forum


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 211
Skąd: Wawa
Wysłany: Śro 07 Lis, 2018 17:36   

to bardzo prawdopodobne
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Wto 13 Lis, 2018 12:50   

Witam wszystkich ! Od ostatniego wpisu dużo się zmieniło w moim i dzieci życiu. W niedzielę przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania gdzie odrazu poczuliśmy się lepiej i tak lżej. W sobotę powiedziałem ojcu że mu wybaczam i żeby mu Bóg też wybaczył i że zawsze bedzie moim ojcem bez względu na to co będzie robił czy mówił. Popłakał się i też mi wybaczył wszystko - długo się ściskaliśmy. W końcu tez wysłuchał mnie od poczatku do końca i zrozumiał co się dzieje ze mną i moją żoną. Dotarło to do jego serca - widziałem że się przejął. Bóg mu otworzył oczy szeroko. Ja zgodnie z planem układam wszystko od nowa z dziećmi - jest ciężko ale się wspieramy . Teściowa która mi pomagała w przeprowadzce długo ze mną rozmawiała. Powiedziałem jej że kocham moją żonę i zalerzy mi aby wróciła pełna wiary w przyszłość. Nie mamy wątpliwości że droga którą wybrała moja małżonka jest do nikąd a szatan ją prowadzi. Skierował ją w obięcia obcych ludzi którzy sami zeszli na złą drogę. Otoczyli ją i ciągną w dół a rodzinę i ludzi jej życzliwych odsunął. Jeżeli się nie obudzi to bedzie na dnie szybciej niż mysli i znikąd pomocy tak daleko od nas. Wszyscy którzy są z nią w tej chwili sami mają problemy z alkocholem i przemocą - to nie jest środowisko na trzeżwienie.
Przyszedł wypis z Wandzina w którym napisano diagnozę o uzalerznieniu od alkocholu i środków psychoaktywnych branych przez moją żonę naprzemiennie. Od F10 do F18 . Wypis dotyczył zakończenia terapi uzalerznienia od alkocholu i zalecono dalsze leczenie ambulatoryjne. Jeżeli dochodzi uzalerzenie od środków psychoaktywnych to żona ma większy problem niż się nam wydawało i sądze że tylko pomoc rodziny i najbliższych osób może jej pomóc w wyleczeniu. Ja pozostawiam decyzję Bogu - on wie najlepiej jak to wszystko ma się ułożyć i na pewno zadba o nas i naszą rodzinę. Mówię o tym wszystkim wokoło, nie mam z tym problemu, ludzi mi życzliwi wspierają a Ci którzy wątpią mnie nie interesują. Z żoną już nie rozmawiam godzinami - nic te rozmowy nie wniosły i nie ma sensu ich kontynuować. Może żona gdy pojedna się z Bogiem to zrozumie jak bardzo pobłądziła i się pogubiła. Jest dla niej szansa na nowe piękne życie ale musi wrócić do Boga i mu zaufać, powierzyć siebie. Bez tego bedzie tylko pustka i samotność. Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie.
Ostatnio zmieniony przez Teder Wto 13 Lis, 2018 12:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
deratyzator 
moderator

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Paź 2017
Posty: 1816
Wysłany: Wto 13 Lis, 2018 16:07   

Teder SZACUNEK bracie :-D :-D . Nie jestem w stanie zmienić nikogo. Moim papierkiem lakmusowym jest moja żona ;-) Jeżeli coś w jej zachowaniu mnie ,,irytuje" to znaczy, że ja mam problem nie ona. :-D :-D :-D Teder oczywiście, że będzie tak jak Bóg chce, mogę tylko prosić by pozwolił mi poznać jego wolę i by dał mi siłę do jej spełnienia :-D :-D Teder dziękuję :-D
_________________
Nie walczę z nikim i niczym

Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 08:26   

Hej wszystkim. Powiem tak że mam teraz gorsze dni. Już myślałem że pójdzie łatwiej ale niestety nie. Gdybym tak nie kochał żony to poszło by szybko i bezboleśnie a tak znów problemy ze spaniem się włączyły. Nie mam na to wpływu same myśli przychodzą. Ile to moje uczucie do niej sił odbiera to tylko jeden Bóg wie. Niby wszystko wokół układa się bardzo dobrze ale bardzo mi żony brakuje. I ta bezsilność że jest tam z kimś innym ryje strasznie w głowie i sercu. Staram się o tym nie myśleć ale to jest silniejsze odemnie. Zawsze wydawało mi się że jestem silny psychicznie ale to mnie rozłożyło i nadal rozkłada. Wiem że może czas uleczy ale w tej chwili jestem rozbity. Dobrze że inne problemy się rozwiązują powoli. Sam nie wiem jak sobie z tym uczuciem do żony poradzić, jak je wyciszyć, wyłączyć, zapomnieć. Bajki nie ma - nie bedzie żyli długo i szczęśliwie. Mam dzieci i to mnie trzyma na nogach jeszcze. Wiem że Bóg ma plan wobec mnie - być może pozwoli na odejście tego uczucia - abym nie zakatował się. Muszę żyć pełnią życia dla dzieci. Córka której matka znów namieszała w głowie mówi tato mama jeszcze może wróci - mówi i płacze a mi się serce kraje na pół.
Ciężki jest to rok dla mnie - bardzo ciężki.
Ostatnio zmieniony przez Teder Śro 14 Lis, 2018 08:37, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 12:59   

Teder napisał/a:
Staram się o tym nie myśleć ale to jest silniejsze odemnie
Teodor,.. no i powiedz mi czym to sie to Twoje myślenie różni od myślenia przeciętnego alkoholika ???? to ja Ci powiem czym ,... NICZYM !!!! alkoholik, czy żonoholik ,.. to jeden i ten sam pieron,. uzależniasz swoje szczęście od kogoś czegoś,. a szczęście mój drogi.. to stan umysłu,. Twojego umysłu i nie zależy to to ani od kogoś ani czegoś, Przydałaby Ci sie chyba jakaś 12 krokowa grupa,. coś jak AA,.. ale takie AA przez duże AA !!!!! :roll:
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 13:52   

he, he ciekawe. Może i idę w ślepą uliczkę - sam już nie wiem.
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 15:43   

Teder napisał/a:
Może i idę w ślepą uliczkę - sam już nie wiem.
he he he :-D ,. nie wiesz ?? oj drogi Teodorze ,.wiesz wiesz i to jak wiesz ,. wiesz co ,. chyba cie rajcuje odgrywanie tego dobrego samarytanina,. tego dobrego,.. przebaczającego ,. i widzisz już w swym umyśle jak twoja żona kaja sie przed Tobą w żałosnych drgawkach błagając o litość,. a Ty jako to ten pan i władca w geście miłosierdzia ukazujesz jej swoją wielkość i miłość i litujesz sie nad grzesznicą,. tulisz do serca ofiarując przebaczenie a aureola chwały wiekuistej błyszczy blaskiem na Twych skroniach, a to wszystko w zamian za ,..???? :roll: :-D Zemsta jest słodka !!!!! :-D

Chyba sie na mnie nie obrazisz za te chwile rozpusty dla mej nieposkromionej wyobraźni ,nie chcę Cie zranić absolutnie nie . :-)
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 16:26   

Coś Ci jeszcze napisze drogi kolego Teodorze,. wiesz po jakim czasie od zaprzestania picia odzyskałem w społeczności mego małego miasta jako taką wiarygodność i szacunek,. czyli zaczęli mi ludzie mówić normalnie dzień dobry,. po pięciu latach(5) uporczywych uśmiechów i trzeźwego życia,... noo raczej tego abstynenckiego bo do trzeźwości to mi jeszcze trochę brakowało :-D Nikt sie nade mną nie litował ,.bylem dla nich,. dla tych ludzi byłem pijaczyną i szmaciarzem , i ja byłem tego świadomy ale sie nie ugiąłem (chwalidupa ze mnie ale nic na to nie poradzę,. takie są fakty), czy było mi przyjemnie z tego powodu żyć, tego też bym nie powiedział ale przecież sam sobie na to bardzo skwapliwie zapracowałem hihih,. czy żona rzucała mi sie w ramiona,. NIE,. czy mi od razu wybaczyła,. NIE.. w pipie miała moje obiecanki macanki, ale to było do przewidzenia czy zona sie na mnie mściła czy wbijała mnie w poczucie winy,. NIE,.. tylko mnie obserwowała i niestety ale musiałem ciężko sobie zapracować na przebaczenie i na normalność,. a nie wspomnę ile kopniaków psychicznych psychologicznych dostałem lecz wiedziałem że co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Ten proces jest długi i nie będę uplatał że łatwy bo nie jest,.. ale warto było warto !!!! :-)
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 17:05   

Nie to nie tak - nie ma mściwości w moim sercu i nie chcę odgrywać przebaczającego pana i władcę. bardziej chodziło mi o normalne życie - normalne w tym sensie że jako cała rodzina. Żonie już wybaczyłem a tylko poprostu mi jej brakuje w codziennym życiu. Muszę nauczyć się żyć bez niej - zresztą już to robię. Każdy dzień staram się przeżyc najlepiej jak potrafię. Wszystko rozbija się tak naprawde o to by pogodzić się z tym że nie wróci - ciężko jest.
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Śro 14 Lis, 2018 18:55   

Teder napisał/a:
Wszystko rozbija się tak naprawdę o to by pogodzić się z tym że nie wróci - ciężko jest.
wróci czy też nie wróci,. Twoje życie i tak uległo już zmianie i to należałoby zaakceptować , już nigdy nie będzie tak jak było,. to jest wykluczone drogi przyjacielu ,. więc odpuść i żyj !
Wiem że jest Ci ciężko, każdy z nas tutaj to raczej rozumie, nam też odebrano nasze skarby swego czasu, ból był niemiłosierny, perspektywa życia bez trucizny była nie do zaakceptowania a jednak powiodło sie jest nas tu kilku którzy doświadczyli uzdrowienia z tego amoku,. a zasada jest jedna,. jak jednemu sie uda to i raczej wszyscy mogą tego dokonać,. pod warunkiem oczywiście że ktoś tego czegoś bardzo chce. I przypomnę zasadą nr dwa my nie kochamy ludzi takimi jakimi są,. my kochamy swoje wyobrażenia o nich.
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Czw 15 Lis, 2018 09:43   

Moje życie uległo zmianie i ciągle się zmienia - na lepsze. Akceptuję to. Wychodzi na to że mój 14 letni syn ma więcej poukładane w głowie niż ja. Mówi mi " Tato odpuśc i zapomnij - żyjmy normalnie, mamy fajne mieszkanko i jest nam dobrze a mama musi sama sobie ze wszystkim poradzić i odpwiadać za swoje decyzje. Nie ratuj ją kolejny raz bo Ciebie to wykańcza - widzę to a jesteś nam dzieciom potrzebny" Nic dodać nic ująć.
 
 
deratyzator 
moderator

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Paź 2017
Posty: 1816
Wysłany: Czw 15 Lis, 2018 10:20   

Teder z uzależnieniem od osób jest podobnie jak uzależnienie alkoholika od alkoholu. Wcześniej o uzależnieniach pisał Jan. Alkoholik siadając do pierwszego kieliszka wie co bedzie się działo po spożyciu, wie, że nie skończy pić dopóki nie upije się, wie ile w życiu narobił szkód po spożyciu, wie, że nie powinien. Pomimo tego siada do tego pierwszego kieliszka, znając końcowy rezultat. :shock: :shock: :shock: Teraz masz przyjacielu inne priorytety. Tak jak mówi Twój syn ,,Tato odpuść- zostaw" Kurcze mądrego masz syna. :lol: :lol: :-D :-D :-D
_________________
Nie walczę z nikim i niczym

Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Czw 15 Lis, 2018 13:05   

Tak mam madrego syna - i całe szczęście bo mnie szybko prostuje.
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Pią 16 Lis, 2018 12:34   

Witaj, Teodorze,
Twój syn jest bardzo mądry. Ale uważaj, bo to nie znaczy, że on mniej przeżywa niz jego siostra, to co się stało. On to tylko bardziej w sobie skrywa niż siostra.
Teder napisał/a:
Córka której matka znów namieszała w głowie mówi tato mama jeszcze może wróci - mówi i płacze a mi się serce kraje na pół.
- dziewczynki są bardziej uczuciowe od chłopców (tzn. na zewnątrz bardziej). Dlatego córka bardziej wyraźnie pokazuje Ci brak matki i emocje na wieść o tym, że "może mama wróci".
Na Twoim miejscu - poza rozmowami z dziećmi - przemyślałabym kwestię zdecydowanego ustalenia granic, co matce w tej sytuacji wolno mówić, a co nie - bo Twoja żona zwyczajnie teraz manipuluje dziećmi (nie leży to w sprzeczności z tym, że jednocześnie je kocha po swojemu). Zabawa uczuciami dziecka jest b. niebezpieczna. Nie twierdzę, że żona robi to celowo. Raczej myślę, że ona nie bardzo ma pojęcie w tym swoim nadal mocno pijanym myśleniu, jaką krzywdę wyrządza dziecku wzbudzając w nim fałszywą nadzieję. Unika tez w ten sposób swoistej konfrontacji sama ze sobą - bo mówiąc, że może wróci, oczyszcza swoje sumienie z poczucia winy i daje sobie rozgrzeszenie na zasadzie "no przecież powiedziałam dzieciom to, żeby się mniej martwiły..." czy jakoś tak.

Twój syn - przyglądaj się Mu, bo przyjął postawę Twojego filara podporowego. On ma dopiero 14 lat i nie powinien grać roli silnego prawie-dorosłego. To jedna z postaw dzieci w rodzinach alko. To super, że masz wsparcie w nim. Wiem, jakie to super uczucie, mieć wsparcie w dziecku, bo moja córa miała prawie tyle samo lat, co Twój syn - niecałe 15 - jak MM rozwalił nam życie. I była moją najsilniejszą podporą i motywatorem do tego, aby działać. Ale też z bólem patrzyłam, jak w ciągu dosłownie kilku tygodni z beztroskiej nastolatki zamieniła się w dorosłą osobę. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, co moje dziecko czuło, przechodząc tę transformację. Wiem, że choć robiłam wszystko, aby ją chronić, to i tak nie udało mi się to w takim stopniu, jak chciałam, bo w tym czasie działo się wszystko naraz: sama byłam rozbita na atomy, umierała mi mama na raka, moja córa zmagała się z chorobą nerek, małżeństwo się sypło, alko MM wariował, teściowie dobijali psychicznie, ludzie sie odsunęli, pieniędzy brakowało... Kiedy się zorientowałam, jak ciężko musi być mojej córce, poczułam się, jakby we mnie piorun trzasnął - to było jak drastyczne przebudzenie. Pisałam o tym w moim wątku.
Twoje dzieci teraz przechodzą to samo. Teder, nie możesz stracić teraz dzieci z oczu - to dla nich i dla Waszej rodziny kluczowy czas.
Syn Ci dobrze powiedział: nie ratuj kolejny raz żony. Zostaw ją Jej losowi. Jest dorosła. W przeciwieństwie do Twoich dzieci.
Chcę Ci też zwrócić uwagę na ważną rzecz: Teder teraz jest TWÓJ czas. Uwierz to i realizuj SWOJE ŻYCIE wg planów, jakie masz na dany czas. To było jedno z najważniejszych zdań, jakie usłyszałam na terapii: "Teraz jest Pani czas". Teder, zacznij być ważny sam dla siebie, dzięki temu odzyskają cię szybciej dzieci.

Kochasz żonę i jest Ci ciężko - rozumiem. Bo ja też cały czas kochałam MM. Ale Teodorze, z przykrością Ci napiszę, że Ty kochasz kogoś, kogo JUŻ NIE MA. I tęsknisz za kimś, kto bezpowrotnie zniknął. Twoja żona jest inną osobą, niż była. Alko nawet jeśli wytrzeźwieją i wejdą na drogę naprawy, nie są już w 100% tacy, jak byli. Są inni.Coś tracą, ale też i zyskują. Sam może będziesz mógł kiedyś ocenić, czy żona nadal jest osobą, którą kochasz lub mógłbyś kochać.
Mi zrozumienie tego faktu zajęło mnóstwo czasu - do tej pory tęsknię za tym MM, którym był, zanim się rozpił. Kocham MM nadal, ale inaczej - obecny MM jest inny: zaskakuje pewnymi nowościami :546: :547: i wkurza mnie wieloma nowymi rzeczami :evil: :evil: :evil: :-D
Teder, ciesz się tym, co masz teraz: nowym mieszkaniem, świętym spokojem i przede wszystkim zaufaniem dzieci. Naucz się, że jesteś SAM - z dziećmi i dla nich. Tu i teraz. Masz Ty i dzieci dzięki temu KOMFORTOWĄ sytuację. Z czasem myślenie o żonie przestanie sprawiać ból, a miłe i sentymentalne wspomnienia bedą mniej uczuciowe - ot, jak stare, przyjemne fotografie. Teder, Ty i dzieci jesteście ważni - teraz. Wbij to sobie do głowy - też tak zrobiłam :-) .
Jan i deratyzator mają rację, delikatnie wskazując na Twoje uzależnienie od żony - wprawdzie ja uważam, że AA Ci nie jest potrzebne, ale porządny wstrząs, który Cię obudzi - już tak :-D
Trzymam kciuki! :-) i pisz, co dalej się dzieje u Ciebie.
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
Ostatnio zmieniony przez kaki Pią 16 Lis, 2018 12:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Pią 16 Lis, 2018 18:31   

A my sobie powolutku żyjemy w nowym miwszkanku. Odzyskaliśmy spokój. Dużo pracy mam w warsztacie - i dobrze. Dzisiaj byłem na komisji związanej z dwiema niebieskimi kartami. Opowiedziałem im wszystko - mam nadzieję że to pomoże. Zresztą wydaje się że przyjeli moja wersję obrony. Najbardziej im pasowało że się wyprowadziłem. Dowiedziałem się że drugą kartę założyła moja żona na komisariacie Policji w miejscu gdzie mieszkamy 15 pażdziernika czyli 4 dni przed wyjściem z ośrodka w Wandzinie - 200 km od nas. Ciekawe dają przepustki czy o co chodzi. Musiała mieć transport Policja ma to sprawdzić bo pachnie ściemą. Założyła na przemoc wobec ojca a zarzekała się przez telefon że tego nigdy by nie zrobiła - ciekawa manipulacja. Nic to Baśka - nic to. Składamy z synem nowe meble - z czego oni teraz to produkują - w rękach się rozpada :-D . Niestety szafa nie dotarła i ciuchy dalej na podłodze spędzaą tydzień. Ojciec mój darzy do zamiany mieszkania na mniejsze a dopłate chce przeznaczyc na wsparcie nas. Jak się to uda to bedzie super. W końcu zrozumiał że jedyny syn i wnuki są najważniejsze. Oby mu się nie odmieniło. Wszystko co dobre mnie teraz spotyka zawdzięczam Bogu , Jezusowi i ich opiece. Fajnie jest ufac i wiedzieć że ktoś nad Tobą czuwa. Dobrze też że dał mi was kopiacych mnie w tyłek :-D - wystrzeli mnie to do przodu a nie jak w tej chwili gmeranie kijem w kupie. :556:
Ostatnio zmieniony przez Teder Pią 16 Lis, 2018 18:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
1andy1 
przyjaciel forum


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 211
Skąd: Wawa
Wysłany: Pią 16 Lis, 2018 21:23   

:-)
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 16