FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL Strona Główna FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL
warto rozmawiać...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: romcio
Pią 25 Paź, 2019 16:02
Jestem mężem alkocholiczki
Autor Wiadomość
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Czw 18 Paź, 2018 21:19   

Kaki powiem krótko. Jestes wielka. Potrzebowałem tego co napisałaś. Proszę Cię śledz mój wątek i pisz, pisz , pisz. :-)
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 09:59   

kaki napisał/a:
Hej, Teder :-) bo byliśmy naprawdę bardzo blisko przez ponad 20 lat. Zauważ: nie przestałam nigdy kochać mojego Męża (choć były chwile, kiedy Go prawie nienawidziłam, ale teraz wiem, że to negatywne uczucie dotyczyło ALKO MM a nie mojego Męża), ale zrobiłam, co było konieczne do tego, aby odciąć się od ALKO MM. Kiedy ALKO MM przestał pić, to nadal był tylko ALKO MM. Kiedy poszedł na terapię i zaczął NAPRAWDĘ pracować nad sobą i trzeźwieć (choć nie pił już wtedy wiele miesięcy, to i tak myślał nadal po pijanemu). powoli zaczął wracać Mój Mąż. (Wciąż wraca, bo to proces jeszcze niezakończony.)

... mam cichą nadzieję że sie na mnie nie obrazisz za to że wtrącam sie w Twój wątek ale mam kilka pytań,... a nie pomyślałaś nigdy że siebie mogłabyś też nazwać Mężo-holiczką, a może warto by było zadać sobie też pytanie a co jest przyczyną że ten mąż pije dlaczego ma tak niskie poczucie wartości(przyczyna) . Polemizowanie i interpretowanie kto kim jest to banalna śmieszna zabawa w ciuciubabkę ,.nadawanie ludziom jakichś kolejnych etykietek typu alko-mąż czy świszczypała to tylko kolejna gra słów. Twój mąż był jest i będzie zawsze istotą ludzką i niczym ani więcej ani też mniej ,.szacunek sie to nazywa, najpierw trzeba zobaczyć w każdym człowieka a na dodatek nigdy w żadnym wypadku ani gorszego ani lepszego od innych istot ludzkich,. to że ulegamy uzależnieniom o niczym nie świadczy a tym bardziej o czyimś człowieczeństwie, z każdego uzależnienia mozna sie wydostać.. uzdrowić , wystarczy uzdrowić właśnie to swoje myślenie.
Pewne rzeczy mogą wydawać sie okrutne wręcz nienormalne z tego ludzkiego punktu widzenia ale czy sie to komuś podoba czy też nie,. rzeczywistość jest totalnie inna od tego co nam sie wydaje że jest tą rzeczywistością .
Jeszcze raz przepraszam że sie tu wtrącam i proszę,. tylko bez urazy.
Bo widzisz moja droga to nie tylko Twój mąż jest chory,. ale i TY również,. i to oboje chorujecie na tę samą chorobą , fałszywe poczucie własnej wartości. TY bez tego akurat mężczyzny, męża(taki masz gust) nie wyobrażasz sobie bycia pełnowartościowym człowiekiem, co nazywasz kochaniem, a on nie wyobraża sobie bycia pełnowartościowym człowiekiem bez alkoholu który pozwala mu na podniesienie tej niskiej wartości i stanie sie wreszcie kimś ,choć to jest totalny fałsz, .. tak jak Ty przy swoim mężu czujesz sie też kimś, pragniesz jego pieszczot komplementów uśmiechów podziwu zachwytów itd, to jest ten inny alkohol . :-D

Alem sie rozgadał,. a może i na pewno sie mylę :roll: :-P :-D
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 16:19   

kaki.. to nie jest tak,. że ja tu chcę uchodzić za jakiegoś wszechwiedzącego guru . zwyczajnie,. do wszystkich swoich odkryć doszedłem podczas całego mojego procesu uzdrowienia, a trwało to ponad 50 lat wliczając w to i te okresy czynnego chlania jak i te mniej lub bardziej trzeźwe. Dużo wiedzy zaczerpnąłem też od mojej żony , zadawałem jej mnóstwo pytań jak ona przetrwała ze mną ten armagedon. Na tej podstawie mam swój punkt widzenia na te problemy związane z uzależnieniami, a jest to, nazwijmy to populistycznie, choroba obejmująca moim skromnym zdaniem jakieś 95% populacji ludzkiej tak że spoko nic tu nadzwyczajnego sie nie dzieje. :-)
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 16:26   

to my mamy ze sobą problem ,. pierze sie nam mózgownice od niemowlaka, uspołecznia , i tracimy siebie na rzecz innych, gonimy za pierun wie czym w życiu, szukamy perełek ale nie widzimy ich, nie widzimy piękna jakie nas otacza piękna chwili piękna drobiazgów ,. widzimy innych zapominając, aby spojrzeć w lustro i ujrzeć prawdziwą perłę stworzenia ...siebie,. Bóg sie nie pomylił !!!!!!!! :-)
 
 
Bwalaszczyk 
przyjaciel forum



Wiek: 38
Dołączyła: 25 Wrz 2018
Posty: 27
Skąd: Krakow
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 16:35   

Cytat:
to my mamy ze sobą problem ,. pierze sie nam mózgownice od niemowlaka, uspołecznia , i tracimy siebie na rzecz innych, gonimy za pierun wie czym w życiu, szukamy perełek ale nie widzimy ich, nie widzimy piękna jakie nas otacza piękna chwili piękna drobiazgów ,. widzimy innych zapominając, aby spojrzeć w lustro i ujrzeć prawdziwą perłę stworzenia ...siebie,. Bóg sie nie pomylił !!!!!!!! :-)


Napisałeś wszystko tak chaotycznie, że nie wiadomo co z czym..
_________________
Jeśli chcesz mieć coś, czego nie masz, musisz zacząć robić rzeczy, których nie robisz. - Mateusz Grzesiak
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 17:13   

Janie,nie widzę powodu, dla którego miałabym się czuć urażona. To Twoje poglądy i masz do nich prawo. Teraz pora na moje poglądy ;-) : fajnie, że się rozgadałeś - bo przy okazji będzie można pewne rzeczy naprostować w tym, co piszesz . Janie, mylisz się.
Ewidentnie mylisz dwa różne pojęcia - miłość i uzależnienie od partnera. Nie, nie jestem uzależniona od mojego Męża i nie jest On mi potrzebny do tego, aby żyć i czuć się pełnowartościowym człowiekiem. Ja mojego Męża zwyczajnie kocham. A to zasadnicza różnica.
Napisałeś wcześniej w tym wątku: " : NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK WSPÓŁUZALEŻNIENIE, JEST ZA TO UZALEŻNIENIE OD PARTNERA co ludziska miłością nazywają"

Miłość NIE JEST uzależnieniem od partnera. Miłość to wolność i troska o drugiego człowieka - w przypadku alko może to oznaczać, że W TROSCE o tego kochanego człowieka, trzeba zadziałać brutalnie.
Podkreśliłeś moją wypowiedź o bliskości: bliskość jest fantastyczna między dwojgiem ludzi. I nie należy jej utożsamiać z uzależnieniem ani nawet stawiać koło niego. To jest zupełnie inna strefa.

Napisałeś też, że litość to jest zbrodnia. Nie, Janie - litość może być zarówno zła, jak i dobra. Wszystko zależy, od kogo wychodzi, w jakim celu i do kogo jest adresowana. Jeśli piszesz, że "LITOŚĆ TO ZBRODNIA. Zdaję sobie sprawę że te słowa brzmią dość okrutnie, ale powiem Ci z doświadczenia, że jeżeli rodzina i najbliższe otoczenie zastosowałoby wobec mnie tę zasadę to do dziś całował bym ich tyłki bo oszczędziliby mi 40 lat życia". to przerzucasz odpowiedzialność za swój zamęt w swoim własnym życiu na nich.
Dlaczego niby ONI? Przecież to nie ONI pili, prawda? Dlaczego zatem przerzucasz na nich winę, że to ONI zaoszczędziliby TOBIE 40 lat życia? Ty jesteś za swoje życie odpowiedzialny. Nie ONI.

Mylisz się do co tego, co nazywasz etykietowaniem (nazywanie MM AlkoMM)- uważam, że osobie po drugiej stronie, czyli partnerowi to pomaga: zrozumieć i działać. Bo Alko MM jest kimś zupełnie innym niż MM. Tak na marginesie: tę niesamowicie praktyczną i efektywną poradę, aby zmienić myślenie i zacząć w MM w czynnej fazie choroby widzieć PRZEDE WSZYSTKIM Alko MM podsunął mi wypowiadający się tu niegdyś bardzo konkretny kolega - alkoholik. I to była mega dobra rada, za którą do dziś dziękuję i polecać będę każdemu w potrzebie.

Mylisz się też zarówno co do mojego poczucia własnej wartości, jak i mojego współ- . Z pierwszym nie miałam i nie mam problemów. Z drugim - wbrew pozorom też nie, bo współ- wykluczono u mnie na terapii. Ludzie, którzy mnie znają osobiście, uśmialiby się, słysząc informację, że mam fałszywe poczucie własnej wartości (nie myl,proszę z zarozumiałością - wolę uprzedzić ewentualne skierowanie myśli na niewłaściwy tor :-) ) Co do współ: Deratyzator napisał, że najlepiej znam się tu na współuzależnieniach (dziękuję, Deratyzatorze, za docenienie :-) ). Janie, z powodu alko MM przeszłam piekło. Chcąc zrozumieć, co się stało w moim życiu i z moim Mężem, musiałam błyskawicznie ogarnąć kawał całkiem nowej dla mnie wiedzy. Wszystko to działo się w mega trudnym dla mnie czasie, bo zbiegło się w u mnie traum innych aż nadto w jednym okresie.
Szufladkujesz mnie wskazując, że wybrałam MM, "bo taki mam gust". To zbyt łatwe generalizowanie pewnych psychologicznych frazesów. One oczywiście mają swoja rację bytu. Ale nie w tym przypadku. Uwierz mi na słowo, że moje życie znacznie odbiega od Twoich wyobrażeń :-) . Uchylę rąbka tajemnicy" wyszłam z domu, gdzie nie było problemu alko. Gdzie o alkoholikach myślano, że to menele spod budki (pisałam już o tym w moim wątku i cieszę sie, że się koledzy i koleżanki alko nie pogniewali za to, ale docenili szczerość tego wyznania) Nie miałam z tym problemem styczności ani kompletnie żadnej wiedzy na temat tego, że to CHOROBA. Zrozumienie tego, czym jest alkoholizm było dla mnie objawieniem; i wyjaśniło to, co intuicyjnie mi nie pasowało w zachowaniu MM i jego rodziny, a czego kompletnie nie umiałam zrozumieć ani wyjaśnić logicznie. Mąż wyszedł (a właściwie uciekł) ze środowiska HFA, zakłamania, życiowego teatru i - no właśnie - uzależnienia od partnerów. To, przed czym uciekał i czego nie umiał nazwać, nazwałam Mu po imieniu dopiero ja (uświadamiałam też moją rodzinę - dla której dzięki temu problem alko od tej pory przestał być jednoznaczny z menelem spod budki)- ale stało się to dopiero, kiedy poznałam, czym jest choroba alkoholowa.
Janie, fanie, że napisałeś to wszystko, bo dzięki temu ja dałam odpowiedź, a to, co tu pozostanie, może kiedyś pomóc wielu innym, którzy będą poszukiwali odpowiedzi na pytania o chorobę alko :-) .

To nie mój wątek, ale Tedera, więc wróćmy do Niego - mam nadzieję, Teder, że nie pogniewasz się za napisanie sprostowania dla przemyśleń Jana w tym wątku :-) .

@Teder - rób swoje, tak, jak czujesz, że robisz dobrze. Na ludzi się nie oglądaj. Napisałeś, że jesteś obarczany winą, choć masz wszystko na barkach - to normalne. Też tak miałam. Sam zauważysz, że obarczać wina będą Cię bardziej Ci, którzy NIE chcą spojrzeć prawdzie w oczy i zobaczyć SWOJEGO udziału w tym ambarasie. Przygotuj się na to, że główni sprawcy tego, że Twoja żona z jakichś powodów ma zwichrowane życie od podstaw czyli dzieciństwa, mogą manipulować, kłamać i oczerniać, a jak żona wróci z terapii, zarzucą na nią tę sieć manipulacji - nie tylko po to, aby siebie wybielać, ale aby WSZYSTKO ZOSTAŁO PO STAREMU - bo to im dawało m.in. kontrolę nad Twoją żoną i komfort, że SIEBIE nie muszą zmieniać. Jeśli to stracą, czyli jeśli Twoja żona przetrzeżwieje na tyle, że zacznie widzieć na oczy PRAWDZIWY obraz świata, dla manipulatorów może to być bolesne doświadczenie. Tak czy siak zmian w życiu nie unikniecie. Żadne z Was. Ani żona, ani Ty, ani Twoje i żony otoczenie/rodzina. Rozumiesz, czym jest choroba alko - tego się trzymaj. I działaj. Układasz już sobie plany na swoje życie i dzieci, kiedy żona wróci z terapii? Może być wtedy różnie. Nie wiesz, co żona zdecyduje - względem siebie. Bo dzieci to nie przedmioty i jak chce się nimi opiekować, to - no, niestety - ale odpowiedzialnością względem samej siebie najpierw powinna się wykazać.
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
Ostatnio zmieniony przez kaki Pią 19 Paź, 2018 17:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 19:29   

kaki napisał/a:
To Twoje poglądy i masz do nich prawo. Teraz pora na moje poglądy : fajnie, że się rozgadałeś - bo przy okazji będzie można pewne rzeczy naprostować w tym, co piszesz . Janie, mylisz się.

:-D pewnie że fajnie ,. poglądy poglądami ale dyskusja bez uraz jest najfajniejsza i to bez względu na to kto sie myli a kto nie :roll: :-) ja zresztą napisałem, że najprawdopodobniej sie mylę i dobra jest,. nie ma problemu :-)
Aby to wszystko ogarnąć co napisałaś musielibyśmy sobie na wstępie wyjaśnić co kto i jak rozumie i definiuje miłość,. to po pierwsze,. następnie, co to jest odpowiedzialność ,. czym jest uzależnienie i jak je rozumieć ,. co to jest ego i czym sie charakteryzuje ,.co to są te etykietki ,.
i tu z całym szacunkiem do tego Twojego kolegi co to udzielił ci rad,. albo zostawmy to w spokoju.
Tu jednak muszę coś wyjaśnić,. abyśmy sie dobrze zrozumieli ,. ja tu nie jestem od przekonywania ani udowadniania czegokolwiek droga kaki, skoro uważasz, że sie mylę,. to widocznie masz racje i jakieś moje wyjaśnienia chyba nie za bardzo zdadzą tu egzamin .Kiedyś już i to niejednokrotnie napisałem,. jesteśmy niewolnikami swoich przekonań (ograniczeń) i żebym ja tu nawet na uszach zatańczył rock end rolla :-D to i tak to o kant pupy można rozbić .
Zastanowię sie jeszcze i może co nie co wyjaśnię jak ja to wszystko rozumiem, lecz cały czas sie tylko zastanawiam,.. czy to ma sens???? :roll:
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 21:38   

JAN napisał/a:

Zastanowię sie jeszcze i może co nie co wyjaśnię jak ja to wszystko rozumiem, lecz cały czas sie tylko zastanawiam,.. czy to ma sens???? :roll:


Pewnie że ma sens :-) - bo jak siebie sam przeczytasz za jakiś czas, to zauważysz, jak Ci się myślenie zmieniło, zatem tak do końca niewolnikami przekonań własnych jednak nie jesteśmy :-) . Uważam, że wszystko ewoluuje (choć niekoniecznie zgodnie ze schematem darwinowskim ;-) ), przekonania i myśli też, a dzięki temu jednak jesteśmy wolni. Nawet fizyczne czy psychiczne ograniczenia tak naprawdę nas nie ograniczają - przykładem są choćby osoby, którym udaje się wyjść z uzależnienia czy np. bez rąk czy nóg.
A dyskusja o różnych rzeczach to super sprawa - choć niekoniecznie w wątku Tedera. :-)
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
 
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pią 19 Paź, 2018 23:47   

kaki,
Cytat:
A dyskusja o różnych rzeczach to super sprawa - choć niekoniecznie w wątku Tedera.
_________________
... :-) więc załóż swój wątek oo rzeczach różnych, zwłaszcza o tych z pogranicza niemożliwych, niewyjaśnionych,. lub ukrytych przed ludzkością,.. zasłoniętych kotarą kłamstw i fałszu w które większość wierzy, a z tego co wiem ten kto wierzy.. nic tak na prawdę nie wie,.. dlatego ja należę do tych niewierzących :-) :-) :-) wolę wiedzieć i polegam raczej na jedynym autorytecie a jest nim Bóg jakkolwiek ktoś go pojmuje,. choć zbyt religijny to ja tam nie jestem :-D
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Sob 20 Paź, 2018 18:06   

kaki,
kaki napisał/a:
Uważam, że wszystko ewoluuje (choć niekoniecznie zgodnie ze schematem darwinowskim ), przekonania i myśli też, a dzięki temu jednak jesteśmy wolni
wolni powiadasz,. a co Ty rozumiesz poprzez tę wolność ??? jak ją Ty pojmujesz ??? .
Wybacz mi, ale mam do Ciebie kaki mnóstwo pytań i mam nadzieję że mi na nie odpowiesz ,. po Twojej wypowiedzi w mojej głowie sie zakotłowało i pojawiło sie wiele wątpliwości co do moich dotychczasowych poglądów i chciałbym je zweryfikować jakoś ,. tym bardziej że tak zdecydowanie napisałaś że sie mylę !!!
Ale sie wstrzymam,. gdyż nie wiem czy masz ochotę na dyskusje i odpowiadanie na jakieś tam moje pytania???? :roll:
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 09:29   

Słuchajcie temat jest mój i chciałbym aby był mój. Jezeli chcecie polemizowac miedzy sobą to prosze robić to w innym temacie do tego stworzonym. Założyłem ten temat oczekując pomocy i konstruktywnej wiedzy. Z racji specyfiki prowadzenia działalnosci jestem na zylionie innych for gdzie codziennie czytam dyrdymały a tu nie chcę. Przepraszam jeżeli kogos uraziłem ale uszanujcie moje zdanie. Temat współuzależnienia jest dla mnie zbyt ważny bo niszczy moją rodzine od środka - jeżeli to forum ma wyglądać jak te zylion innych to niechce i nie potrzebuję tu być. Pozdrawiam i bez urazy Teder
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 14:00   

Teder napisał/a:
Jeżeli to forum ma wyglądać jak te zylion innych to nie chce i nie potrzebuję tu być.


Drogi przyjacielu ,. masz słuszną rację,.. wkradła sie niepotrzebna dysputa, mam nadzieje że nam to wybaczysz ,. chociaż powiem Ci z doświadczenia że na pewne sprawy nalezy patrzeć z różnych punktów widzenia i każda jakaś informacja wnosi coś nowego do życia, nawet ta niby błaha prozaiczna coś w sobie zawiera coś niesie. Temat współ., jest bardzo rozległy i ja mam też z tym do czynienie na codzień, ponieważ mam syna który doświadcza alkoholizmu, moje dziecko rozumiesz to,. i uważam że nie ma co sie unosić ,.ale skoro uważasz ze w TWOIM temacie nie ma miejsca na dysputy to nie ma sprawy. Nie ma w pigułce porad dla współ czy nie współ .,. ale jest jak jest. :-)
Pozdrawiam serdecznie . :-)
Ostatnio zmieniony przez JAN Nie 21 Paź, 2018 14:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Nie 21 Paź, 2018 23:13   

Racja Tedera. Wątek Tedera. I amen. :-)
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Czw 25 Paź, 2018 21:07   

No i dotarliśmy do ciekawego etapu. Żona wyszła z Wandzina ale nie wróciła do domu. Dzisiaj godzinę rozmawiałem z nią przez telefon. Wydawała się rozsądna i bardzo szczera. Układa sobie życie w innym mieście i z innym partnerem. Powiedziała mi że mnie już nie kocha i nie chce wracać do tego co było. nie pozostaje nic innego jak rozwód. Życie jest zaskakujące bo przeryłem cały internet aby dowiedzieć się na temat jak pomóc alkocholikowi a problem sam się rozwizał. mimo wszystkiego kocham jeszcze moją żonę i będzie to cięzki okres w moim zyciu ale nie mogę się poddawać bo dwójka dzieci obserwóje. Zostają ze mną - myslę że to się nie zmieni bo czas płynie a nawet jak żona ułoży sobie wszystko za dwa trzy lata to będzie już za pózno aby zmieniać w życiu dzieci miejsce pobytu.
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Czw 25 Paź, 2018 21:57   

Hm... jeśli to partner z terapii, to wielkiej przyszłości temu związkowi nie wróżę - do związku trzeba trzeźwego myślenia. Ja myślę, że żona próbuje załatać dziurę po pozytywnych doznaniach, jakie dawał jej alko inną formą uwalniania endorfin. I ma pretekst, aby uciec od sprzątania bałaganu, jaki zrobiła w Twoim, swoim i dzieci życiu. To dalej jest wg mnie kompletnie niepodpowiedziane postępowanie. Ale to tylko moja opinia.

Dbaj o siebie i o dzieci.

Przewertowanie internetu to duża korzyść dla Ciebie: poznałeś tajniki mechanizmów choroby alko. Czas pokaże, czy Ci się jeszcze to nie przyda.
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
 
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pią 26 Paź, 2018 07:49   

Na wstępie to proszę o wybaczenie że sie wtrącam, ale może moje sugestie płynące z doświadczenia do czegoś sie przydadzą , chociaż kaki już wstępnie bardzo prawidłowo wyjaśniła prawdopodobny schemat myślowy Twojej.. jeszcze żony.
Teder napisał/a:
Życie jest zaskakujące bo przeryłem cały internet aby dowiedzieć się na temat jak pomóc alkoholikowi a problem sam się rozwiązał.
,... no i tu znajdujemy potwierdzenie faktu,. że alkoholikowi nikt tak po prawdzie pomóc nie może, tylko i wyłącznie on sam może pomóc sobie,. gdyż to on jest tym, który podejmuje ostateczną decyzje.
Teder napisał/a:
mimo wszystkiego kocham jeszcze moją żonę i będzie to ciężki okres w moim zyciu ale nie mogę się poddawać bo dwójka dzieci obserwuje.
,. bez wątpienie to dla Ciebie jest trudny okres . Tu ważnym jest... element przebaczenia, uwolnienia i siebie i żony. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, tak jak Ty nie masz wpływu na decyzje żony,. czy one są dobre czy nie, to nie nam tu teraz o tym rozprawiać.. czas pokaże, Najważniejszy teraz jesteś Ty dla siebie samego, a za żonę jedyne co możesz,. to sie pomodlić,. aby jej Bóg błogosławił ,. to pomoże Ci w przetrwaniu. Nie walcz, bo przegrasz, zachowaj spokój. W naszym życiu nic nie dzieje sie z przypadku . W przypadki wierzą chorzy naiwniacy.Zaakceptuj sytuacje, a wszystko sie samo poukłada . Nie ma tego złego,. co by na dobre nie wyszło .
Życzę pokoju ducha ! Pozdrawiam. Trzymaj sie Teder. Wszystko jeszcze będzie dobrze.!!!
 
 
deratyzator 
moderator

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Paź 2017
Posty: 1816
Wysłany: Pią 26 Paź, 2018 11:56   

JAN napisał/a:
Tu ważnym jest... element przebaczenia, uwolnienia i siebie i żony.

Alkoholiki piszą w IV kroku tabelę uraz. Kto ich uraził, skrzywdził. Po rozpisaniu wybaczają im i modlą się za każdą osobę, która ich skrzywdziła, bo to często też chorzy ludzie są. Mi i wiem, że nie tylko mi pomogło :-D Mówią jeśli ktoś Cię skrzywdził, kopnij go w d.... będziesz szczęśliwy dzisiaj albo wybacz, będziesz szczęśliwy całe życie. Twój wybór. Oczywiście piszę o alkoholiku. :-D :-D :-D
_________________
Nie walczę z nikim i niczym

Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików
 
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Pią 26 Paź, 2018 13:40   

JAN napisał/a:
Najważniejszy teraz jesteś Ty dla siebie samego, a za żonę jedyne co możesz,. to sie pomodlić,. aby jej Bóg błogosławił ,. to pomoże Ci w przetrwaniu. Nie walcz, bo przegrasz, zachowaj spokój. W naszym życiu nic nie dzieje sie z przypadku . W przypadki wierzą chorzy naiwniacy.Zaakceptuj sytuacje, a wszystko sie samo poukłada . Nie ma tego złego,. co by na dobre nie wyszło .


deratyzator napisał/a:
jeśli ktoś Cię skrzywdził, kopnij go w d.... będziesz szczęśliwy dzisiaj albo wybacz, będziesz szczęśliwy całe życie.


Teder, nie mam tu nic do dodania. Panowie kwintesencję napisali b. mądrze. Najważniejsze pogrubiłam i podkreśliłam. Kierunek: na siebie i na dzieci. Nie słuchałabym na Twoim miejscu "dobrych doradców" - szczególnie z najbliższego toksycznego otoczenia. Wierzyłabym tylko swojej intuicji - ona jest najlepszym drogowskazem.
Do przodu Teder :-) .
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
 
 
 
deratyzator 
moderator

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Paź 2017
Posty: 1816
Wysłany: Pią 26 Paź, 2018 14:52   

Kaki mądry to ja byłem jak chlałem :-D :-D Wtedy też byłem Panem :-D . Dzisiaj dzielę się tylko moim doświadczeniem. Przestałem być panem. Staram się nie myśleć bo myślenie mi szkodzi :lol: :lol: Jan i ja piszemy jako byłe pijaki.
Kaki, Ty wiesz co to znaczy być z tej drugiej strony. To Twoich doświadczeń bardziej potrzebuje Teder. Kaki dziękuje. ;-) ;-)
Dla Tedera i wszystkich obecnych na forum dobrego łikenduuu :lol: :lol: :-D :-D
_________________
Nie walczę z nikim i niczym

Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Pią 26 Paź, 2018 16:48   

Macie rację we wszystkim ! Tylko z tym wybaczaniem to za świeże jest - musi trochę minąć. 18 lat nie wykreślę z dnia na dzień a uczucia będą się długo gotować. Tak to już jest. Czy życzę żonie wszystkiego najlepszego - tak życzę. Czy wierzę że jej się uda - nie nie wierzę. Mam wrażenie graniczące z pewnością że to jeszcze się bedzie mieliło wiele lat. Swoje muszę odchorować - dzieciaki chorują od tygodnia - nie są oszczędzane niestety. Też mam nadzieję że nie ma tego złego co by na dobrze nie wyszło. Ale dzisiaj wybaczcie nie widzę światełka w tunelu. Dać czasowi czas.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12