FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL Strona Główna FORUM PORTALU ALKOHOLIZM.AKCJASOS.PL
warto rozmawiać...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: romcio
Pią 25 Paź, 2019 16:02
Jestem mężem alkocholiczki
Autor Wiadomość
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Pią 26 Paź, 2018 17:35   

Teder napisał/a:
Swoje muszę odchorować - dzieciaki chorują od tygodnia -

Choroba miewa oczyszczająca moc. Potraktuj to tak właśnie - ale mając tę świadomość, miej chorobę swoją i dzieci pod kontrolą. To normalna reakcja organizmu. Zadbaj o siebie i dzieci od strony odporności - z praktycznego punktu widzenia, to należałoby, abyś pomaszerował do apteki i kupił magnez, potas, wit. z grupy B (wszystko na deficyty spowodowane stresem) oraz tran, wit. C, jeżówkę i miód - to na infekcyjne sprawy.
Teder - będzie Ci jeszcze dusza się leczyć, a ciało może w odpowiedzi na to chorować. Ale szukaj w sobie tej iskry, którą miałeś, powera życia. Dla siebie, ale przede wszystkim dla dzieci. Jak już tę iskierke wypatrzysz w sobie, jak najczęściej się jej przyglądaj z sympatią - zobaczysz, jak będzie rosła :-) pod Twoim czujnym, ciepłym spojrzeniem ducha. A w Tobie będzie narastać moc. Przeżyłam, więc wiem, co piszę. Masz dzieci, masz cel.

Teder napisał/a:
Tylko z tym wybaczaniem to za świeże jest - musi trochę minąć.

Musi Teder. Inaczej to nie będzie uzdrawiające wybaczenie. Ono przyjdzie samo. Ani się nie obejrzysz, a będziesz je miał głęboko w sobie. Przygotuj się, że do oceanu spokoju u Ciebie pewnie jeszcze daleko (szczególnie, jeśli zdecydujesz się na kroki prawne, to małżonka może poczuć wolę walki lub... chęć powrotu), ale ten ocean spokoju gdzieś jest i na Ciebie czeka. Trzeba czasu, aby tam dotrzeć.

Cytat:
dzisiaj wybaczcie nie widzę światełka w tunelu.

Zobaczysz je, Teder. Może w innym odcieniu, niż się spodziewasz, może z innego kierunku zabłyśnie, ale miej w sobie to przekonanie, że to światło błyśnie. Tak będzie.

Teder napisał/a:
Dać czasowi czas.

Teder, teraz masz czas, aby sobie polizać rany (poza wiedzą i wzrokiem dzieci) - dla nich warto, abyś był silny. Jak już wyliżesz trochę te rany, to pogadaj szczerze sam ze sobą, zbierz się do kupy działaj. Teraz masz czas na realizację najważniejszych zadań z kategorii tych na już. Uporządkuj maksymalnie SWOJE i dzieci sprawy. W razie zawirowań z estrony małżonki, będzie ci dzieki temu prościej ogarniać zamęt, jaki może to wprowadzić w życie.
Poza tym - daj czasowi czas. Przyjmij to, co się stało, jak część wielkiego planu - to się nie stało bez przyczyny i bez celu. Za jakiś czas dowiesz się, jaki ten cel był.

Teder, siła jest w Tobie - masz SIEBIE i to jest najważniejsze. Dzieci potrzebuję i Ciebie i Twojej siły. Reszta teraz jest nieistotna.
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
 
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Sob 27 Paź, 2018 21:42   

Powoli zmieniam kierunek życia. U nas zajdą teraz duże zmiany, mam już plan. Najbardziej kuleję ze sprawami posiłków no i czasem którego zaczyna brakować. Nadal kocham żonę i to bardzo mocno - dziwne to jest nawet dla mnie ale tak jest. Co najgorsze wiem że nie minie szybko - niestety nalerzę do ludzi mocnych psychicznie ale i uczuciowych - to taka dziwna mieszanka. Dzieci o tym wiedzą bo im powiedziałem - jestem szczery wobec nich. Zbyt wiele kłamstw było wcześniej ze strony żony i dzieci nie wolno teraz oszukiwać. Moje uczucia nie bedą miały wpływu na to że wniosę pozew o rozwód z zabezpieczeniem dzieci przy mnie z winą żony. To musi się stać - choćby aby wszystko było jasne i klarowne że jeden etap w życiu już jest za nami. Żona daje wyrażne oznaki że jest w chorobie alkocholowej a to jeden z etapów. Wandzin zrobił swoje - wyczyścił mózg, wgrał nowy system w którym miejsce znalazło się dla nowego partnera bo to pomogło żonie w terapi. Brzmi to brutalnie ale jest prawdą - dla terapeutów nie liczyła się rodzina ale zdrowienie pacjęta. Nawet wsparli jej zakochanie się w nowym człowieku - meszczyżnie. Według mnie popełnili nieprawdopodobny błąd - nie wiem czy jest jakakolwiek szansa naprawienia go - raczej nie. To postepowanie terapełtów wytłumaczyło wszystkie moje wątpliwosci związane z pobytem mojej żony w ośrodku. W terapi AA - szczególnie powiązanej z kościołem to nie miałoby miejsca bo tam terapie opiera się na wsparciu i z udziałem rodzin. Żałuję że zawiozłem żonę do tego Wandzina - zapłacimy za to wszyscy wysoką cenę. Nauczyłem sie wiele o chorobie alkocholowej i wiem że przyjdzie czas gdy żona bedzie bardzo żałowała swojej decyzji. Znam ją i wiem że bez wsparcia osób bliskich sobie nie poradzi a nie wyobrażam sobie aby obcy facet był w stanie i naprawdę chciał ją wspierać w trzeżwieniu. Jezeli ma równierz problem z alkocholem to mają małe szanse utrzymać się w trzeżwości a jeżeli jest normalny to porzuci ją - wiecie jak cięzkie bywają chwile z trzeżwiejącym alkocholikiem. Z kobietami alkocholiczkami jest według fachowców jeszcze gorzej. Ja wybaczając żonie i zaworząc ją na terapię wiedziałem że nasz życie się zmieni całkowicie i bedzie bardzo ciężkio. Tego że wyjdzie z ośrodka z nowym partnerem i będzie z nim układać sobie życie pareset kilometrów od dzieci się nie spodziewałem. To był dla mnie i dla dzieci dokumętny szok po którym dopiero za jakiś czas się pozbierami. Dzisiaj dzień rozpoczeliśmy bardzo dobrze - wysprzatalismy cała chałupę jak nigdy, wywaliłem znów sporo rzeczy niepotrzebnych oraz kupiłem nowe piękne firanki do salonu. W pracy w wolnym czasie znów buduję sobie motor Bobber i w końcu zrobię prawko A. Jeszcze tylko muszę mieć więcej motywacji do prowadzenia warsztatu bo to zawalam i odrazu dochody spadają a krucho z kasą. Muszę popracować nad sobą - dosłownie w sensie fizycznym bo bardzo zaniedbałem przez ostatnie lata. Czyli sport, dieta, zadbanie o wygląd itp. Nie rozwarzam tematu o powrocie żony w przyszłości. Myślę że to nie możliwe, kocham ją ale to minie bo musi a póżniej to będzie już za póżno, zawsze trzeba przewidywać że nie wszystko da się odbudować. W tym wypadku zbyt pochopnie podjęta decyzja o nowym życiu z nowym partnerem może w przyszłości bardzo się zemścić. Moja żona powiedziała mi że już mnie nie kocha i uczucie z jej strony wygasło - gdyby to powiedziała w normalnych okolicznościach to można by mówić o świadomej decyzji a w tej sytuacji jest zbyt dużo wątpliwości. Życzę jej powodzenia w trzeżwieniu ale wątpię w powodzenie i dla tego moim piorytetem jest zabezpieczenie bezpieczeństwa dzieciom i sobie. Jakże byłoby to złe zrzadzenie losu gdyby za jakiś czas chciała wrócić a ja już bym nie potrafił jej zaakceptować. Nie pisze tego aby mieć satysfakcję ale dla tego że dużo wskazuje na taki przebieg tej historii. Nie chcę i nie będę w tej chwili walczył o żonę - nic to nie da a tylko narobi wszystkim bólu. Niech czas pokarze jak to będzie. jak się mimo wszystko żonie uda i wyjdzie z tego nawet z nowym partnerem to dobrze niech żyje i bedzie szcześliwa. Dzieci będzie odwiedzać - może bardzo często i zabierac je nawet na dłużej ale raczej nigdy nie weżmie na stałe. Wątpię aby jej sytuacja na to pozwoliła a partner się zgodził - to jednak ciężkie zadanie poradzić sobie z alkocholiczką i wychowywac jej dzieci zwiazane bardzo z ojcem. No i moje dzieci też raczej nie beda chciały. A jak pojawi im się dziecko co jest możliwe bo żona ma 33 lata a partner jej bedzie pewnie chciał to już moje dzieci zejdą u nich na dalszy plan - życie bajką nie jest. Wiem o tym wszystkim i dlatego muszę zrobić co tylko się da aby nasza 3 osobowa rodzina żyła pełnią życia a może za jakiś czas i ja znajdę bratnią duszę która nas pokocha i zaakceptuje.
 
 
1andy1 
przyjaciel forum


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 211
Skąd: Wawa
Wysłany: Sob 27 Paź, 2018 23:09   

czytam to
 
 
 
kaki 
przyjaciel forum


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Sie 2016
Posty: 285
Wysłany: Nie 28 Paź, 2018 00:17   

Teder, jesteś wspaniały :-) . Będzie piekielnie trudno - bo kochasz żonę. Ale masz dzieci i je powinieneś teraz kochać priorytetowo. SAMODYSCYPLINA - to klucz do Twojego sukcesu. Do nowego Tedera.
Nie jest przesądzonym, że żonę przestaniesz kochać. Ja MM nigdy nie przestałam kochać, choć też rozważałam odejście i nie wierzyłam nawet, że da sie kochać po tym co narobił.
Możesz kochać żonę - nową miłością. Bo żona, jak wytrzeźwieje, też będzie nowa, inna - jeśli zdecyduje się do Ciebie wrócić. Otwieraj się na to, co przynosi życie - ale tylko w zgodzie z samym sobą. I tak stanie się to, co ma się stać.
Dbaj o dzieci i o siebie. Serdecznie życzę Ci powodzenia :-)
_________________
Jestem, czuję, myślę, działam.
 
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Nie 28 Paź, 2018 14:48   

kaki napisał/a:
Bo żona, jak wytrzeźwieje, też będzie nowa, inna
i tu bym sie zatrzymał ,.co to znaczy wytrzeźwieje,. hummm ??? z relacji Tedera wynika jasno że chyba terapeuci jej z tego amoku nie są w stanie wyciągnąć ale co tam :-/ wiesz co zrobiła zona Tedera zrobiła błąd ktory jest nagminnie występującym wśród ludzi,. a jest to zasada że : zmiana kapelusza nie powoduje zmiany intelektu :-)
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Nie 28 Paź, 2018 20:09   

Jan bardzo trafna diagnoza. Dorzucę ciekawą uwagę. Dzisiaj były trochę burzliwe rozmowy przez telefon. Własciwie rozmowy na zasadzie z dupy bo ciągle żona dyrdymały opowiada tak jakby ją nic nie obchodziło. A ciekawostka to to że podczas drugiej takiej rozmowy w tle ktoś coś powiedział i żona natychmiast urwała rozmowę - dodam że na pewno nie była w pracy bo jeszcze nie pracuje. Juz wczesniej miałem wrażenie że rozmawiam z dwoma osobami - ciekawe że teściowa też ma takie odczucie. Ja tych rozmów nie inicjuje - robie swoje. Dzisiaj byliśmy na mszy i podczas modlitwy naszło mnie ciekawe natchnienie - że dla mnie słowa przysięgi małżeńskiej są bardzo ważne a żona je potrktowała przedmiotowo. W domu porzadki robie bo żona chce przyjechac w przyszły weekend - jak partner jej pozwoli i chce zabrać resztę swoich rzeczy. Niestety musiałem się przebić przez dużo zdjęć co uruchomiło wspomnienia - tak to jest. Czy myślicie że istnieje realna możliwośc że żona jest uzalerzniona od kogoś i to bardzo głeboko - tłumaczyłoby to wiele dziwnych zachowań - równierz terapełtów.
Ostatnio zmieniony przez Teder Nie 28 Paź, 2018 20:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 08:50   

Teder napisał/a:
Czy myślicie że istnieje realna możliwość że żona jest uzależniona od kogoś i to bardzo głęboko - tłumaczyłoby to wiele dziwnych zachowań - również terapeutów.
,. bardzo istotne pytanie zadałeś Teder,,.. bardzo,.. otóż moim zdaniem większość samych pacjentów terapeutyczny jak i terapeutów jest w błędzie myślowym, dotyczy to również i wielu grup AA,. na czym ten błąd polega ,. a polega on na tym, że wpaja sie ludziom najdurniejszą z możliwych teorie,. że to czynniki zewnętrzne są dowodem na trzeźwość trzeźwienie jak zwał tak zwał, i od nich zależą . Te czynniki zewnętrzne to między innymi i inni ludzie.,. praca, biznesy, domy, samochody ubrania i inne tego typu bzdety natury materialistycznej, czyli że trzeźwość jest uzależniona od właśnie tego co posiadamy robimy oraz od kogoś ,. lub od sytuacji i umiejętnego omijania niebezpieczeństw(tzw. wyzwalaczy ogłupiaczy) np. typu omijanie stoiska z alkoholem w sklepie, omijanie knajp, nie uczestniczenie w jakichś uroczystościach typu wesela itd itp,.. co uważam za totalne wariactwo. Uzależnia sie trzeźwość od czegoś luib kogoś,. ale czy sie to komu podoba czy też nie.. trzeźwość jest bezwarunkowa, a nie że pod warunkiem jak spełnię jakieś tam bzdurne reguły gry to ja trzeźwy jestem... ,uważam to za błąd i to wielki błąd. To jest coś na podobieństwo że jak będę miał Mercedesa to ja wtedy człowiekiem będę,. bez Mercedesa nim nie jestem,. to jest myślenie szajbusów . Podobnie może być w przypadku Twojej żony że ktoś jej nawbijał głupot do głowy że ona jak zmieni faceta lub miejsce pobytu to i wytrzeźwieje,. a to jest guzik prawda,.. moim oczywiście zdaniem ona tylko uzależniła swoją trzeźwość od ..... a takie rozumowanie nie wrózy nic dobrego to tylko złudzenie i ma krótkie nóżki.
Pozdrawiam J. :-)
Ostatnio zmieniony przez JAN Pon 29 Paź, 2018 08:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 09:28   

Teder ,zauważ jak działa uzależnienie od innych ludzi,. uzależniają oni bycie szczęśliwym tylko wtedy, jeżeli ten drugi będzie ze mną i tu jest klops :shock: ,. i znowu,. szczęście jest bezwarunkowe,. to stan umysłu i nie zależy ani od kogoś ani od czegoś,. podobnie i trzeźwość , trzeźwość jest stanem umysłu i nie zależy od czynników zewnętrznych. Ja ze swoją Małgosią jestem już 39 lat(z czego ponad 25 to ja pijany byłem chodzi o okres bycia razem nie o moje całe zycie)), i uwierz mi że nie chcę sie tu ani popisywać ani wymądrzać, lecz przeszliśmy w życiu najprzeróżniejsze sytuacje z rozwodem włącznie, a nie wspomnę o mojej karierze kryminalnej, czyli rozstaniu iii..i przetrwaliśmy,.. a co w tym najdziwniejsze to osiągnęliśmy we dwoje ten dziwny stan wolności, czyli uwielbiamy swoje towarzystwo, mamy każde z nas swoje hobby swoich znajomych znajome,. swoje zainteresowania i wierzenia i nic nie powoduje żadnych konfliktów nic,. tolerancja i akceptacja w 99%,.. no chyba że zupa jest zbyt słona hihih :-D :-D czy to jest miłość tego nie wiem bo są i mankamenty,. ten własnie 1 % ,.. ale jakie to ma znaczenie???,.. żadnego!! :-)
Wracając do Twojej żony ona przed terapią uzależniała swoje nazwijmy to bycie szczęśliwą od alkoholu a teraz uzależnia to samo od kogoś czegoś czyli siedzi nadal w tym samym problemie a problemem jest ona sama, a raczej jej błędne myślenie i to na swój własny temat,.tak uważam ja, po prostu nie wie kim jest na prawde. To bolączka nie tylko alkoholików,. tak poza nawiasem. :-)
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 09:33   

Dodam jeszcze jedno ,. my nie kochamy ludzi takimi jakimi są,. my kochamy własne wyobrażenia o nich, a wyobrażenia często gęsto są tylko złudzeniem naszą fantasmagorią, :roll: :roll: :roll: Właśnie,. nasza wyobraźnia,. to nasze największe ograniczenie.
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 10:06   

Dziękuję Ci rozjaśniło mi to bardzo wiele w głowie. Pytanie zasadnicze w takim razie - czy walczyć o nią czy nie - a jeżeli walczyć to jak ? Wiem że nie ma przepisu na to ale pytam o ogulną ocenę i podpowiedz.
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 10:44   

Teder napisał/a:
czy walczyć o nią czy nie - a jeżeli walczyć to jak ?
tu jest trochę problem, gdyż nie wiem jakimi zasadami moralnymi, kodeksem etycznym ,. kierujesz sie Ty i Twoja żona,.. z duchowego punktu widzenia wygląda to tak , każda istota ludzka to dziecko Boga i jest niewinna,. jeżeli już to tylko i wyłącznie popełnia błędy, a błędy sie naprawia. Religie to grzechem nazywają, a słowo grzech z greckiego tłumaczone na nasz język to nic innego jak chybiony cel czyli błąd, z reguły jest to błąd myślowy, niski poziom świadomości, i nie może być tu mowy o winie,. więc uważam że po pierwsze drogi Teder powinieneś spojrzeć na swoją żonę jako na dziecko Boga jako na niewinną istotę ,tak widzi ją Bóg Ciebie zresztą również tak widzi,. Twoja żona to istota, która błądzi w swym umyśle, nie obwiniaj jej , staraj sie przebaczyć , w żadnym wypadku nie walcz bo przegrasz, akceptuj to co da Bóg, czyli chleb powszedni,. bądź zawsze tym dobrym człowiekiem, nigdy sie nie pomniejszaj ani też powiększaj, bądź sobą, spokojny i pełen szacunku dla żony pozwól aby Bóg to załatwił ja osobiście współpracuję z Jezusem i jemu powierzam wszystko i to dosłownie wszystko, zawsze powtarzam "Jezu,. Ty sie tym zajmij",.. może to wygląda na jakiś śmiechu warty slogan, to niech se tam i wygląda,. grunt że dzieją sie rzeczy dziwne a wręcz cudowne a reszta mało mnie interesuje. Na razie odpuść sobie i spokojnie żyj,. tak ja to widzę.
 
 
deratyzator 
moderator

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 26 Paź 2017
Posty: 1816
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 11:21   

JAN napisał/a:
jemu powierzam wszystko i to dosłownie wszystko, zawsze powtarzam "Jezu,. Ty sie tym zajmij",.. może to wygląda na jakiś śmiechu warty slogan, to niech se tam i wygląda,
Jan to nie ma żadnego znaczenia kto i co o nas myśli :-D To ich problem. Właśnie to ,,powierzam wszystko" nie trochę. Powierzam siebie :-D To Bóg zdecyduje jak ma być. On nie rzuca kłód pod nogi swoim dzieciom :-D :-D Oczywiście nie zostawiam Bogu tego co sam mogę zrobić :-D :-D :-D A co do przesolonej zupy, tego akurat nie mogę żonie wybaczyć, mam przygotowany zestaw kar na taką okoliczność ;-) ;-) :-D no ale to nie temat dyskusji w wątku Tedera.
_________________
Nie walczę z nikim i niczym

Poglądy, które prezentuje nie są oficjalnym stanowiskiem Wspólnoty Anonimowych Alkoholików
 
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 13:10   

deratyzator, :-P :-D zwrot:
Cytat:
to niech se tam i wygląda,
o tym własnie mówi
deratyzator napisał/a:
to nie ma żadnego znaczenia kto i co o nas myśli

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
deratyzator napisał/a:
mam przygotowany zestaw kar
i to jest bardzo interesujące chętnie bym sie zapoznał z tym zestawem bo może i ja bym tak go wprowadził do menu kar za przesalanie w najprzeróżniejszych formach w wykonaniu małżonki ,.,. :-D :-D :-D :-D
Ostatnio zmieniony przez JAN Pon 29 Paź, 2018 13:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 13:12   

Teder chyba nam wybaczysz te odrobinę humoru ???? :-D
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 14:09   

Tak jest potrzebna. Ogólnie to wam bardzo dziękuję.
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Pon 29 Paź, 2018 17:37   

Teder, jesli pozwolisz to chciałbym Ci coś jeszcze powiedzieć , załóżmy że żona wróci do Ciebie i Ty ją przyjmiesz to czy uważasz że kiedykolwiek jej zdołasz zaufać w 100%,. z mojego doświadczenia mogę powiedzieć że jest to wykluczone, trochę już nie piję i uznaję siebie za uzdrowionego człowieka z uzależnienia od alkoholu i może zabrzmi to arogancko i pysznie ale ja siebie jestem pewien,. lecz moja żona jak ją pytam czy ufa mi tak na 100 twierdzi jednak że NIE,.. że na 99% to już mi ufa ale nie na 100,.. i ja jej sie wcale to a wcale nie dziwię , tyle ile razy ja ją zawiodłem to największy twardziel chyba by tego nie wytrzymał. :roll: I teraz jak Ty to widzisz,.. czy bez zaufania do żony dałbyś długo rade ???czy dałbyś rade żyć ze świadomością że w każdej chwili żona może zapić lub zdradzić . To są bardzo trudne pytania,. ale musisz je brać pod uwagę,. drogi przyjacielu. :-)
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Wto 30 Paź, 2018 08:41   

Drogi Janie biorę je pod uwagę ale to i tak w tej chwili nie najważniejsza żecz która zaprzata moją głowę. Wątpię aby nasze drogi z żoną się jeszcze zeszły, myślę że ona mnie o wszystko obwinia i czuje do mnie pewien rodzaj wstrętu a tego raczej nie da się cofnąć. Po prostu mineło i trzeba żyć dalej choć życie wali się teraz na mnie z każdej strony. Wczoraj się dowiedziałem że mój Toksyczny ojciec założył mi niebieską kartę o przemoc wobec niego - to bzdura ale w ten sposób chce się mnie pozbyć. Okazało się że jest jeszcze jedna niebieska karta na mnie. Walą we mnie z każdej możliwej strony. Dzieci się boją - to nie może tak być. Szukam już mieszkania na wynajem.
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Wto 30 Paź, 2018 11:08   

Teder napisał/a:
Walą we mnie z każdej możliwej strony. Dzieci się boją - to nie może tak być.
,.. rozumiem i uważam to za normalne wedle zasady: na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Powiem Ci Teder tak uczciwie ale to że jesteś na tym forum to najlepsze co mogłeś zrobić, tu są ludzie którzy z dystansu mogą spojrzeć na to co sie tam u Ciebie wyprawia , Ty oczywiście widzisz wszystko inaczej, gdyż jesteś bezpośrednio zaangażowany w problem i ja Ciebie doskonale rozumiem ponieważ też bywałem w takich sytuacjach. Wiedz jednak jedno ja osobiście zawsze będę po Twojej stronie nienawidzę zła kłamstwa i fałszu ale obecnie nigdy przenigdy z tym nie walczę w taki sposób jak to robiłem kiedyś, że atakowałem kogo sie da i jak sie da i zasad żadnych nie było,. była, ale zemsta i to okrutna i nawet nie byłem świadomy że zawsze przegrywałem bo to ja lądowałem w rynsztoku jakby na to nie patrzeć i o kant dupy mogłem se te zemstę rozbić !!!! ja sie katowałem a ci moi wrogowie sie w tym czasie dobrze bawili !!! Druga sprawa to myślę ze nie liczysz na to że tu usiądziemy wspólnie i będziemy sie użalać nad losem Tedera tak jak to sie czyni na tych zafałszowanych forach, bo przecież tu są zdrowi ludzi i wiedzą ze żadna forma użalania sie nad sobą nie przynosi pozytywnych skutków, przecież jak sie dziecko przewróci i złamie sobie nogę to tatuś nie kładzie sie obok ryczącego z bólu dziecka i nie płacze razem z nim tylko chwyta go na ręce i leci czym prędzej do lekarza. :-)
 
 
JAN 
przyjaciel forum



Pomógł: 1 raz
Wiek: 67
Dołączył: 04 Kwi 2018
Posty: 673
Wysłany: Wto 30 Paź, 2018 11:17   

Teder ,. nasze życie przebiega jak wykres sinusoidy, nigdy nie jest to linia wznosząca lub prosta, Ty teraz jesteś na ten dolnej fali sinusoidy(na minusie),. ale uzbrój sie w cierpliwość i spokój , wszystko przemija i znajdziesz sie na fali wznoszącej,. to kwestia czasu . To dla Ciebie chwila prawdy czas próby , wygrasz jak spokojnie będziesz czynił dobro bez względu co by sie nie działo. Wiem że to trudne i nauczono nas czegoś wręcz odwrotnego ale nauczono nas jak przegrywać,. więc zaufaj Bogu to co sie dzieje w Twoim zyciu potraktuj jako kolejne doświadczenie,. nie nadawaj zbytnio dużego znaczenia wydarzeniom ,jak wspomniałem wszystko przeminie,. bądź jak skała !!!! :-)
Ostatnio zmieniony przez JAN Wto 30 Paź, 2018 11:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Teder 
przyjaciel forum


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 91
Wysłany: Wto 30 Paź, 2018 21:28   

No i popełniłem błąd ! Rozmawiałem z żoną 1,5 godziny i powiedziałem jej o swoich uczuciach i bardzo dużej miłosci itp. Poprosiłem o to by jeszcze raz na spokojnie przemyślała decyzję i wybrała co jest ważniejsze. Zaproponowałem zmiany w naszym życiu . Zrobiłem to bez sensu. Przecierz wiadomo że co wybierze. Jest bardzo mocno zakochana w tym nowym gościu i on w niej, w łóżku też są szczęśliwi. Pisaliscie mi żebym tego nie robił bo przegram ale musiałem jej o tym powiedzieć. Bez sensu kręcę się w kółko a praca leży na łopatkach - poczatek depresji.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 15